Radni Warszawy mieli podyskutować o stanie praskich, należących do miasta, kamienic. Ale żadnej dyskusji nie było, bo PO nie dopuściła nikogo do głosu - podaje portal gazeta.pl.
Kamienice na warszawskiej Pradze nie oferują warunków życia na poziomie nawet zbliżonym do tego, który jest wymagany w XXI wieku. Co czwarte mieszkanie nie ma toalety, a za potrzebą trzeba chodzić na korytarz do oczka wspólnego z sąsiadami z piętra. Jeszcze więcej mieszkań nie ma łazienki - trzeba myć się w miskach. Tylko kilka procent lokatorów ma centralne ogrzewanie, a bieżąca woda i kanalizacja często zamarzają w zimowych miesiącach i administracja musi organizować mieszkańcom toi toi w podwórkach. Sprawa dotyczy 22 tys. osób, które zamieszkują 405 należących do miasta budynków. 100 rodzin żyje w mieszkaniach z zagrożeniem budowlanym.
Warszawscy radni sprawę bagatelizują. Według gazety.pl punkt obrad poświęcony problemom tej dzielnicy dwa tygodnie temu wstawiono na sam koniec ciągnących się do nocy obrad. Gdy rozpoczęto dyskusję o nich na sali brakowało już quorum.
Gazeta.pl podaje, że wczoraj miało być inaczej - cała sesja zaczynała się właśnie od tego punktu. Nikt jednak nie został dopuszczony do głosu, ponieważ rządząca miastem partia postanowiła zamknąć dyskusję.
pr, gazeta.pl
Warszawscy radni sprawę bagatelizują. Według gazety.pl punkt obrad poświęcony problemom tej dzielnicy dwa tygodnie temu wstawiono na sam koniec ciągnących się do nocy obrad. Gdy rozpoczęto dyskusję o nich na sali brakowało już quorum.
Gazeta.pl podaje, że wczoraj miało być inaczej - cała sesja zaczynała się właśnie od tego punktu. Nikt jednak nie został dopuszczony do głosu, ponieważ rządząca miastem partia postanowiła zamknąć dyskusję.
pr, gazeta.pl