Wielka Brytania: Polacy sprzedawali Polaków do pracy

Wielka Brytania: Polacy sprzedawali Polaków do pracy

Przetrzymywanych było ok. 100 Polaków (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Około 100 osób pracujących po 16 godzin na dobę, 7. dni w tygodniu przy rozbiórce hali po drukarni. Stale monitorowani, zastraszani i bici. "Obóz pracy" w Wielkiej Brytanii został odkryty tylko dzięki temu, że jeden z przetrzymywanych Polaków zdołał uciec i zawiadomił o wszystkim policję. Cztery osoby zostały zatrzymane. Mogą trafić do więzienia na 15 lat.
"Obóz pracy" prowadzili Polacy i "zatrudniali" Polaków. Pracownicy spali na terenie budowy, ponieważ pracowali po 16 godzin na dobę, często w nocy, przez siedem dni w tygodniu. - To był obóz pracy. Wykorzystać ludzi do cna i wyrzucić. Po dwóch tygodniach byliśmy wykończeni. Niektórym ciekła krew z nosa. Inni mdleli - opowiadał jeden z poszkodowanych w TVN24.

Skoszarowani robotnicy nie mogli liczyć na pomocą lekarską, a według jednej z uwolnionych osób, zdarzały się wypadki, głównie nóg.

Oficjalne wynagrodzenie w umowie opiewało na kwotę 400 złotych. Wielu z nich myślało, że to "dniówka", jednak okazało się, że miała to być miesięczna pensja. Tych, którzy się buntowali, bito. - Wobec tych osób stosowana była przemoc fizyczna, skutkująca urazami ciała - potwierdza oficer Kevin Hyland, naczelnik Wydziału ds. Handlu Ludźmi w New Scotland Yard.

Obóz pracy zlikwidowano. Zatrzymano dwóch mężczyzn - Brytyjczyka i Polaka. Również w kraju CBŚ zatrzymało dwóch Polaków, jednak nie przyznali się oni do niczego. Mimo tego, prokurator uznał za stosowne zatrzymać ich w areszcie. - Złożyli oni obszerne wyjaśnienia. Wobec obu, na wniosek prokuratora, zastosowano tymczasowy areszt, na okres trzech miesięcy - mówił Jan Korycki z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Szybkie działanie było możliwe dzięki powołaniu polsko-brytyjskiej specjalnej grupy operacyjno-śledczej. - Dzięki niej możemy wykonywać czynności wspólnie z prokuratorami i policjantami, na ternie Wielkiej Brytanii - podkreślał z kolei insp. Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji.

DK, TVN24