Oskarżył księdza o gwałt. Chce pół miliona złotych

Oskarżył księdza o gwałt. Chce pół miliona złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Mężczyzna, który oskarżył księdza, byłego wykładowcę KUL, domaga się zadośćuczynienia w wysokości 500 tys. złotych od duchownego oraz Archidiecezji -  donosi "Gazeta Wyborcza".
34-letni Piotr zawiadomienie w lubelskiej prokuraturze złożył rok temu. Twierdzi, że, gdy był małym chłopcem, duchowny miał go wielokrotnie całować, dotykać i przytulać. Do wniosku dołączono opinię biegłego seksuologa, którego zdaniem duchowny wobec poszkodowanego dopuścił się groomingu. Zjawisko polega na stopniowym "zaprzyjaźnianiu” dziecka z dotykiem, nawiązaniem więzi emocjonalnej, aby później je wykorzystać seksualnie.

- Po raz pierwszy zgwałcił mnie latem 1993 r., gdy miałem 13 lat. – opowiada Piotr. - Drugi raz rok później, także latem. To było w jego domku nad jeziorem - dodaje Kapłan zapewniał rodziców, ze chłopak ma na niego "wspaniały, prozdrowotny wpływ” oraz "niesamowicie dobra energię”.

Oskarżany o gwałt ksiądz S. twierdzi, że to oszczerstwa i zniesławianie. -Mój adwokat namawiał mnie już dawno, żeby go podać za to, co o mnie mówi, do prokuratury – mówi.

Mecenas Jarosław Głuchowski, reprezentujący 34-letniego Piotra, twierdzi, ze Archidiecezja wiedziała o tym co robi ksiądz S.

W lutym poszkodowany mężczyzna poinformował o sprawie metropolitę lubelskiego arcybiskupa Stanisława Budzika. Rozpoczęło się wewnątrzkościelne postępowanie, które zdecyduje co zrobić z emerytowanym wykładowca KUL.

KC  Gazeta Wyborcza