Zlikwidowano koczowisko Romów. "Nic nam nie zostawiono"

Zlikwidowano koczowisko Romów. "Nic nam nie zostawiono"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zlikwidowano koczowisko Romów. "Nic nam nie zostawiono" (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Przy ul. Paprotnej we Wrocławiu w środę zrównano z ziemią Romskie koczowisko. Jego mieszkańcy żalą się, że o planach likwidacji nic nie wiedzieli, a ich rzeczy wyrzucono na śmietnik - informuje TVN24.
Koparki przy ul. Paprotnej pojawiły się w środę, z nakazem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Urzędnicy utrzymują, że w to miejsce wysyłano wcześniej patrole, które ustaliły, że w koczowisku mieszka kilka rodzin. - Były one informowane, że będą musiały opuścić to miejsce - mówiła Anna Bytońska z biura prasowego wrocławskiego magistratu.

Dodała, że według informacji urzędników  koczowiska nikt nie zamieszkiwał. Gdy na miejscu pojawiły się służby, stwierdziły, że w prowizorycznych domach nie ma rzeczy osobistych. - Nie było tam śladów bytności. Nie stwierdzono żeby były tam jakieś rzeczy osobiste, zwłaszcza kluczyki, pieniądze czy jakiekolwiek inne rzeczy - mówiła Bytońska.

"Nadal szukamy kluczyków do samochodu"

Z kolei jedna z romskich rodzin twierdzi, że w barakach znajdował się cały ich dobytek, leki, kluczyki, dokumenty. - Wszystko co mieliśmy mamy teraz na sobie. Mamy 10 dzieci. Nie mamy ubrań, nie mamy nic - mówiła jedna z poszkodowanych. - Szukamy kluczy do samochody - dodał jej mąż.

- Urzędnicy nie mogli nie zauważyć, że to miejsce jest zamieszkane. Dzień wcześniej ktoś przyniósł rodzinie świeżą żywność - powiedziała o całym zajściu Agata Ferenc ze Stowarzyszenia Nomada, zajmującego się bronieniem praw Romów we Wrocławiu.

TVN24