W Kagoshimie zwycięstwo Dominikany było już bardziej zdecydowane. O drugim secie polskie siatkarki powinny jak najszybciej zapomnieć. Tak słabo dawno już nie grały. Rywalki prowadziły m.in. 14:8, 17:10 i 22:14.
Początek spotkania nie zapowiadał takiej porażki. Polska objęła prowadzenie 6:3. Katarzyna Skowrońska zaserwowała asa, a cały zespół prezentował się jak w mistrzostwach Europy, w których zdobył złoty medal.
Polska miała jeszcze przewagę do stanu 10:6. Później zaczęły się mnożyć błędy, a szczególnie były one widoczne w przyjęciu. Po spotkaniu trener reprezentacji Andrzej Niemczyk podkreślił, że był to najsłabszy element jego zespołu. Do tego doszło niezbyt udane rozegranie. Polski szkoleniowiec w trakcie spotkania kilka razy zmieniał rozgrywające. Dokonywał zresztą wielu innych roszad w składzie, szukając optymalnego ustawienia. Jednak takiego nie znalazł.
Trzeciego seta Polska wygrała 27:25, ale tylko i wyłącznie z własnej woli doprowadziła do emocjonującej końcówki. Polskie siatkarki prowadziły m.in. 21:16, 23:20 oraz 24:21.
W secie czwartym było już 14:9 dla rywalek, a Polkom udało się doprowadzić do stanu 16:16. "Jednak kolejne błędy spowodowały, że rywalki odskoczyły na trzy punkty i już nie sposób było wygrać" - mówił Andrzej Niemczyk.
Dodał on, że na przyjęciu zdecydowanie brakuje Doroty Świeniewicz i Joanny Mirek, których ze względów zdrowotnych nie ma w Japonii.
W polskim zespole w meczu z Dominikaną najlepiej grała Małgorzata Glinka. Zdobyła ona 29 punktów.
Polska: Śliwa (1 pkt), Niemczyk-Wolska (5), Skowrońska (4), Mróz (3), Glinka (29), Przybysz (7), Barbachowska (libero) oraz Bełcik (1), Frątczak (8), Żebrowska (3), Liktoras (5)
Dominikana: Vargas Valdez (6), Bautista (9), Arias (15), Cabral de la Cruz (19), Gonzalez Sanchez (5), Rodriguez Andino (12), Carrera Pichardo (libero) oraz Mercedes Heredia, Jackson Cabrera, Rivera Brens.
sg, pap