Z dotychczasowych rywalek reprezentacji Polski w Pucharze Świata Brazylijki, brązowe medalistki igrzysk olimpijskich w Sydney, są najwyżej notowane. Zajmują piąte miejsce w rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. Turcja, z którą Polska wygrała w sobotę 3:2 jest na piętnastym, a Dominikana (1:3 w niedzielę) na czternastym miejscu.
Zespół polski zagrał lepiej niż w poprzednich meczach. Zdecydowanie poprawiło się przyjęcie, dobry był blok. Jednak nie wystarczyło to na wygranie choćby jednego seta w poniedziałkowy ranek.
Jak podkreśliła po meczu rozgrywająca i kapitan reprezentacji Magdalena Śliwa "po okresie dobrej gry następowało seryjne gubienie punktów".
Od pierwszych piłek meczu polskie siatkarki prowadziły otwartą grę. Momentami walczyły jak równy z równym. Udanymi atakami popisywała się Kamila Frątczak. Brazylijki prowadziły m.in. 8:5 i 16:13, ale w końcówce seta uzyskały wyraźniejszą przewagę.
Początek drugiego seta był również wyrównany. W dalszych fragmentach gry zespół brazylijski uzyskiwał zdecydowaną przewagę.
W secie trzecim Polska kilkakrotnie obejmowała prowadzenie, m.in. 2:0 i 12:11. Gdy podopieczne trenera Andrzeja Niemczyka ryzykownie zagrywały, przyśpieszały grę, to potrafiły dotrzymać kroku rywalkom. Jednak takie akcje były zbyt rzadkie.
"Był to najlepszy mecz naszego zespołu z trzech rozegranych - mówił po meczu trener reprezentacji Polski Andrzej Niemczyk. - Dalej nie wiemy dlaczego w poprzednich meczach słabe było przyjęcie piłki. Brazylijki każdy nasz słabszy moment gry czy błąd wykorzystywały. Nasze rozgrywające denerwowały mnie. Jestem natomiast zadowolony z postawy młodszych dziewcząt. Są one jednak dopiero w drodze do mistrzostwa."
Wtorek będzie dniem przerwy w turnieju o Puchar Świata. Rozgrywki zostaną wznowione w środę. Polska spotka się w Sendai z mistrzem olimpijskim z Sydney i obrońcą trofeum Kubą.
sg, pap