Wielka obława na porywaczy kobiet (aktl.)

Wielka obława na porywaczy kobiet (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podczas nocnej akcji policja w Birmingham w Wielkiej Brytanii uwolniła dziewiętnaście kobiet, w tym Polki, które -  jak się przypuszcza - były zmuszane do prostytucji.
"Są to kobiety różnych narodowości, także z Polski, oraz z  Turcji, Grecji, Łotwy, Włoch, Japonii i Hongkongu" - poinformowała rzeczniczka policji West Midlands.

Policja nie ujawniła jak dotąd dalszych szczegółów. Rzeczniczka nie potrafiła powiedzieć, ile Polek jest w grupie kobiet. Podkreśliła, że kobiety nie zostały aresztowane, ale przebywają w  komisariacie policji. Spotkają się z nimi brytyjskie służby imigracyjne.

Akcję w salonie masażu na Hagley Road w Birmingham przeprowadziła w czwartek późnym wieczorem specjalna jednostka policji, złożona z  kobiet.

Aresztowano trzy osoby: 40-letnią kobietę, Angielkę, i dwóch mężczyzn, którzy prawdopodobnie prowadzili salon masażu.

Policja poinformowała, że kobiety, pracujące w salonie, nie miały paszportów. Wieczorami były zamykane w salonie, gdzie pracowały, a  w ciągu dnia zabierane i więzione w domu.

Według policji i organizacji walczących z handlem ludźmi, do  Wielkiej Brytanii, szczególnie wschodniego Londynu, przyjeżdża coraz więcej kobiet ze wschodniej Europy, które trafiają do domów publicznych. Często są to ofiary handlu ludźmi.

"Trudno powiedzieć, czy problem handlu kobietami i zmuszania do  prostytucji przybrał na sile w ogóle. Jednak mamy informacje o  coraz większej liczbie ofiar pochodzących z nowych krajów członkowskich - szczególnie z Litwy. Wśród kobiet, które z nami się kontaktują, są również Polki" - powiedziała PAP Anna Johansson z organizacji Poppy Project, która udziela pomocy kobietom zmuszanym do prostytucji.

"Przestępcy, którzy zajmują się tym procederem, kalkulują koszt i  ryzyko, które w przypadku kobiet ze wschodniej Europy, są mniejsze niż w przypadku innych. Na przykład nie muszą wyrabiać kobietom fałszywych paszportów, transport jest tańszy i łatwiejszy" - mówi Johansson.

Według niej, oszukiwane kobiety są przekonane, że będą pracować w  Wielkiej Brytanii jako kelnerki, sprzątaczki, nianie czy au pair, tymczasem trafiają do domów publicznych.

Johansson podkreśla, że problem zmuszania do prostytucji jest bardzo ukryty. Latem 2004 roku Poppy Project przeprowadził badania w Londynie, które pokazały, że 80 proc. z 8.000 kobiet, których problem prostytucji w tym mieście dotyczy, to cudzoziemki. "Uważamy, że duża część z nich to osoby zmuszane do nierządu" -  oceniła Johansson. Dodała, że od marca 2003 roku do Poppy Project zgłosiło się po pomoc 350 cudzoziemek.

ks, pap