Teorię Wielkiego Wybuchu potwierdza nie tylko sam fakt istnienia mikrofalowego promieniowania tła, ale także jego spektrum. Z pierwszych badań wynikało, że jest ono jednorodne. Niezależnie od kierunku, w który uczeni spoglądali, było ono zawsze takie samo (miało tą samą temperaturę). W skrócie oznacza to, że Wszechświat rozpoczął swoje istnienie w jednym punkcie. Przekonanie o całkowitej jednorodności promieniowania mikrofalowego zostało zachwiane w 1989 roku, gdy na orbitę została wysłana sonda COBE (Cosmic Background Explorer), pierwszy satelita służący do badań kosmologicznych. To właśnie John C. Mather - tegoroczny laureat był pomysłodawcą tej misji. Z kolei drugi laureat, Georg F. Smoot był szefem zespołu, który analizował wyniki nadesłane przez COBE z kosmosu.
A były one zaskakujące. Okazało się bowiem, że w promieniowaniu mikrofalowym można zauważyć niejednorodności, zmarszczki, fluktuacje temperatury. Dokładna ich analiza pozwoliła stwierdzić, że to embriony przyszłych galaktyk. I to za ich odkrycie i badania została przyznana tegoroczna Nagroda Nobla.