Dzieci z sieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Potrzebowałam zaledwie kilku godzin, żeby na czarnym rynku internetowym kupić KOMÓRKĘ JAJOWĄ potrzebną do zapłodnienia in vitro.

Witam, jestem zdecydowana oddać pani swoje komórki jajowe za 7 tys. zł – e-mail od Mileny przychodzi do mnie po dwóch godzinach od umieszczenia mojego ogłoszenia. Wcześniej na fikcyjne dane osobowe założyłam sobie profil na portalu RobimyDzieci.com oraz konto e-mailowe. Chcę zbadać czarny rynek handlu komórkami jajowymi. W tym momencie nawet nie przypuszczam, że prowokacja przyniesie takie efekty. Szukam kobiety chętnej, by pomóc „zamożnej parze mającej problemy z płodnością”. Tak przedstawiam siebie i swojego partnera na portalu. Informuję, że jesteśmy tuż po trzydziestce, zdecydowanie bogaci. Stateczni i zdesperowani, bo nasz problem z posiadaniem potomstwa okazał się poważny. Już w pierwszej wiadomości Milena przekonuje mnie, że lepiej trafić nie mogłam. „Mam 28 lat i już czteroletnią córkę”, pisze. To ma być gwarancją jakości jej materiału genetycznego i zdrowia. Nie decyduję się od razu, bo Milena to zaledwie jedna z kilkudziesięciu chętnych do pomocy. Odpowiadam na kilka wybranych ogłoszeń. Na skrzynkę błyskawicznie zaczynają spływać kolejne wiadomości.

Komórka jak torebka

Więcej możesz przeczytać w 46/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.