Rada Najwyższa: powtórzyć wybory! (aktl.)

Rada Najwyższa: powtórzyć wybory! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
II tura wyborów prezydenckich 21 listopada odbyła się "przy masowych naruszeniach" ordynacji wyborczej i "nie odzwierciedla" woli elektoratu - uznał ukraiński parlament. Zażądał odwołania całej CKW.
Ukraińska Rada Najwyższa przyjęła uchwałę, w której uznaje drugą turę wyborów prezydenckich z 21 listopada za nieważną oraz określa ją jako naznaczoną "masowymi naruszeniami" ordynacji i "nie odzwierciedlającą" rzeczywistej woli wyborców. Za jej przyjęciem opowiedziało się 307 posłów parlamentu liczącego 450 członków.

Opozycja twierdzi, że tym samym doprowadziła do anulowania drugiej tury wyborów. "Przyjęcie tej uchwały oznacza, że wyniki drugiej tury zostały unieważnione" - powiedział jeden z  głównych liderów ukraińskiej opozycji Ołeksandr Moroz.

Uchwała ma - jego zdaniem - "moc prawną". "Kwestią powtórzenia drugiej tury Rada Najwyższa ma zająć się w przyszłym tygodniu, najprawdopodobniej już we wtorek. Realne terminy nowego głosowania to 12 lub 19 grudnia" - powiedział Moroz. Daty te nie znalazły się w uchwale.

Tymczasem przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn uważa, że wcale nie jest pewne czy odbędzie się powtórka tylko drugiej tury czy może zostaną powtórzone całe wybory. "Myślę, że w tej sprawie czekają nas batalie polityczne" - powiedział Łytwyn.

Mówiąc o sobotniej uchwale parlamentu, jego przewodniczący przyznał, że jest to tylko decyzja polityczna Rady Najwyższej. Władzom i opozycji trudno będzie jednak - jak twierdzi - nie  liczyć się z tym stanowiskiem.

"Rada Najwyższa faktycznie uznała dzisiaj, że wybory odbyły się niezgodnie z prawem. Stanowisko to jest stanowiskiem narodu Ukrainy" - oświadczył Łytwyn.

Parlament wyraził w uchwale również wotum nieufności wobec oskarżanej o dopuszczenie do fałszerstw Centralnej Komisji Wyborczej (CKW). Wezwano prezydenta Leonida Kuczmę, by  zaproponował Radzie Najwyższej do końca listopada zwolnienie dotychczasowych członków CKW i powołanie nowych.

Parlament opowiedział się większością głosów za powołaniem komisji śledczej mającej zbadać ewentualne fałszerstwa. Chce on również debaty na temat wprowadzenia zmian do ordynacji wyborczej. Wyraża przy tym wolę, by na początku grudnia do izby trafił na  drugie czytanie projekt ustawy o reformie konstytucyjnej. Zgodnie z nim prezydent traci część kompetencji na rzecz rządu i parlamentu.

Opozycji nie udało się zamieścić w treści uchwały propozycji powtórzenia drugiej tury wyborów już 12 grudnia. Datę tę  zaproponował w piątek opozycyjny lider Wiktor Juszczenko, który twierdzi, że 21 listopada władze ukradły mu wskutek fałszerstw zwycięstwo wyborcze. Przedstawiciel jego sztabu wyborczego Petro Poroszenko powiedział, że do dnia powtórzenia drugiej tury wyborów demonstranci popierający Juszczenkę będą kontynuowali swoje akcje.

Formalnie wybory wygrał - według CKW - premier Wiktor Janukowycz. Jego ogłoszone zwycięstwo wywołało wielotysięczne manifestacje w  Kijowie i innych miastach. Ponad 200 tysięcy zwolenników Juszczenki opanowało centrum stolicy i w sposób pokojowy blokuje budynki rządowe.

Frakcjom prorządowym udało się z kolei przeforsować w uchwale wezwanie do opozycji, aby ta zwróciła się do swoich zwolenników, by nie blokowali urzędów państwowych. Zaproponowano też, żeby Juszczenko i Janukowycz podpisali porozumienie polityczne.

Znaczną część propozycji parlamentu poparły także ugrupowania prorządowe. Sprzeciwiała się im głównie Socjaldemokratyczna Partia Ukrainy (zjednoczona) - SDPU(o), związana z szefem administracji prezydenta Kuczmy, Wiktorem Medwedczukiem. Jej przedstawiciel Nestor Szufrycz jako jeden z niewielu deputowanych ostro krytykował fakt zajęcia przez parlament stanowiska w sprawie wyborów. Uważał, że nie ma on do tego prawa, twierdził, że narusza w ten sposób konstytucję. "Mamy już zwycięzcę wyborów i jest nim Wiktor Janukowycz" - twierdził. Obrady torpedowali również komuniści, którzy próbowali całkowicie unieważnić wybory i umożliwić tym samym ponowny start swojemu liderowi Petro Symonence. Ich wniosek poparło jednak tylko 75 deputowanych.

Na uchwałę ukraińskiego parlamentu w sprawie wyborów czekało od rana pod jego gmachem tysiące zwolenników opozycji. Próba takiej samej debaty w poniedziałek, 22 listopada, zakończyła się fiaskiem, po tym jak frakcje rządowe i komuniści zbojkotowali posiedzenie.

Spowodowało to trwające od poniedziałku masowe protesty, głównie na zachodniej Ukrainie. Zwłaszcza Kijów został opanowany przez zwolenników Juszczenki, których ponad 200 tysięcy codziennie wiecuje na  centralnych ulicach i placach oraz blokuje budynki rządowe, a nawet - tak jak we Lwowie - częściowo przejmuje władzę. Po stronie opozycji opowiadają się coraz to nowe grupy. W piątek poparli ją także dziennikarze prorządowych kanałów telewizyjnych, popierających dotąd Janukowycza.

W piątek opozycja i władze przy "okrągłym stole" osiągnęły wstępne porozumienie o unikaniu przemocy i rozpoczęciu rozmów. Juszczenko powiedział po nim, że "jedynym możliwym kompromisem" z jego strony jest powtórzenie drugiej tury wyborów 12 grudnia. Proponuje on, by parlament od razu się zajął zmianami w ordynacji i organizacją głosowania.

em, pap