Burzliwa debata w Sejmie. „Ratuj się kto może w nadchodzącym sezonie grzewczym”

Burzliwa debata w Sejmie. „Ratuj się kto może w nadchodzącym sezonie grzewczym”

Debata w Sejmie
Debata w Sejmie Źródło:X / Sejm RP
Dodatek energetyczny i pomoc dla przedsiębiorców, których dotknęły skutki katastrofy ekologicznej na Odrze - to główne tematy, którymi zajmują się posłowie. Dyskusje w Sejmie miały wyjątkowo burzliwy przebieg.

W piątek 2 września na dodatkowym posiedzeniu Sejmu posłowie zajmują się m.in. projektami ws. dofinansowania innych źródeł ciepła niż węgiel oraz projektem ws. wsparcia dla przedsiębiorców znad Odry. Obrady już od samego początku miały burzliwy przebieg. Borys Budka wnioskował o przerwę, ponieważ domagał się od Mateusza Morawieckiego przedstawienia pełnej informacji na temat braku podejmowanych decyzji w sprawie środków z Krajowego Planu Odbudowy. Były szef PO zarzucał partii rządzącej zdradę stanu.

Dodatek energetyczny– ile wynosi?

Po odrzuceniu wniosku na mównicy pojawiła się Anna Moskwa, która przedstawiła szczegóły ustawy o dodatku energetycznym. W przypadku, gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł na paliwo stałe zasilany pelletem drzewnym albo innym rodzajem biomasy, będzie można otrzymać trzy tys. złotych. Tysiąc złotych będzie przysługiwał w sytuacji, gdy głównym źródłem ciepła jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza lub ogrzewacz powietrza.

– Wzrosty cen uderzają w gospodarkę, w rodziny, we wszystkich nas. Rząd z troską o możliwość kontynuowania pracy naszych przedsiębiorstw przygotował ustawę o szczegółach, której mówiła pani minister. Ustawa ma pomóc ograniczyć wzrost taryf – tłumaczył w Sejmie Marek Suski.

Sejm. Opozycja krytykuje dodatek energetyczny

Inicjatywę PiS skrytykował natomiast Robert Winnicki. Zdaniem polityka nie jest to żadne rozwiązanie problemu energetycznego. – Szczęść Boże i ratuj się kto może w nadchodzącym sezonie grzewczym – powiedział Grzegorz Braun. – Poskładaliście już na siebie zawiadomienia do prokuratury o niedopełnieniu obowiązków, a także sprowadzeniu powszechnego niebezpieczeństwa na naród polski zimą 2022/2023, skoro już w marcu minister Moskwa zawiadamiała premiera Morawieckiego, że węgla zabraknie? – pytał.

W podobnym tonie wypowiedziała się Paulina Hennig-Kloska. – Szpitale, szkoły dostają dzisiaj podwyżki o 300, 400 procent. Nie ma uzasadnienia ekonomicznego do takich podwyżek w Polsce. Nowe rachunki doprowadzają do sytuacji kryzysowej – tłumaczyła. – Proponowana ustawa to tylko mały plasterek na ranę. Gdzie rozwiązania, które zabezpieczą ludzi na 20 lat, a nie na cztery tygodnie? – dopytywała Urszula Zielińska z KO.

Z kolei Joanna Senyszyn stwierdziła, że problemem jest nie cena węgla, tylko jego brak. – I tak nie wszyscy otrzymają wsparcie, dodatku nie dostaną ci, którzy ogrzewają domy prądem. Dlaczego nie dacie dodatku, tylko naprawdę potrzebującym. Takich gospodarstw w Polsce jest ok. 2 mln. Czy naprawdę pisowskim milionerom potrzeba dodatku 500 zł na ogrzewanie gazem? – komentowała. – Działacie w chaosie i bez planu. W waszych oczach widać panikę — mówił o pracy rządu Wojciech Saługa z KO.

W odpowiedzi na zarzuty opozycji Anna Łukaszewska-Trzeciakowska odparła, że pytań merytorycznych było niewiele, co oznacza, że ustawa była dobrze napisana. – Cała Europa mierzy się z kryzysem. Niemcy już wprowadzają rozwiązania mające na celu oszczędzanie energii. Apeluję o niesianie paniki. Nie zabraknie gazu, prądu, węgla, peletu – mówiła wiceminister klimatu i środowiska.

Katastrofa ekologiczna na Odrze. Pomoc dla przedsiębiorców

Spore emocje wzbudziła również dyskusja nad pomocą dla przedsiębiorców, których biznesu ucierpiały z powodu katastrofy ekologicznej na Odrze. O rządowe wsparcie będą mogły ubiegać się firmy z 34 nadodrzańskich powiatów, które wykażą spadek przychodów o 50 proc. – Przede wszystkim ustawa jest skierowano do tych podmiotów, które realizują swoją działalność w terenach powiatów nadodrzańskich. Proponujemy elastyczne rozwiązanie, że będzie odesłanie do rozporządzenia Rady Ministrów, w którym będą określone kody PKD – jakie działalności będą tym wsparciem objęte – tłumaczyła Marlena Maląg.

– Obecnym wyzwaniem rządu jest obecnie światowy kryzys energetyczny, oczywiście panie pośle, to jest cały czas o projekcie, o wsparciu przedsiębiorców, którzy przez waszą dezinformację, fake newsa, popadli w tarapaty. Między innymi – stwierdziła posłanka Urszula Rusecka, zwracając się do polityków opozycji.

– To, co dziś proponujecie, jest tylko kroplą w Odrze potrzeb. Ci ludzie pracują tylko przez okres wakacji, a wy chcecie im dać minimalne wynagrodzenie na pracownika, tylko przez jeden miesiąc. Przecież to nic nie da. Oni muszą zarobić na opłaty, na czynsze, na wynagrodzenia, ZUS-y, wszystkie inne opłaty – ocenił Arkadiusz Marchewka z KO.

– Wy potraficie tylko w odszkodowania, a potem w drukowanie pieniędzy. A potem mamy taką inflację. To jest kompromitacja, że dalej nie wiadomo, kto zatruł Odrę — dodawała Joanna Mucha z Polski 2050. – Zamiast leczyć skutki i wydawać nasze duże budżetowe pieniądze, trzeba było po prostu do zatrucia nie dopuścić – podsumował Marek Sawicki z .

Czytaj też:
3 gospodarstwa domowe na 40 m kw., czyli jak Polacy „wyłudzają” dodatek węglowy