PSL: zmiana konstytucji oznacza przedterminowe wybory

PSL: zmiana konstytucji oznacza przedterminowe wybory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdyby udało się zmienić konstytucję tak, jak chce tego premier Donald Tusk, w 2010 r., przed wyborami prezydenckimi powinny się odbyć przedterminowe wybory parlamentarne. Dopiero nowy Sejm i Senat powinien wybrać prezydenta Polski - uważa szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.

Według niego, gdyby został zrealizowany scenariusz premiera, wybory parlamentarne musiałyby być przeprowadzone łącznie z wyborami samorządowymi i dopiero wówczas odbyłyby się wybory prezydenckie. - To też daje szanse PiS, by tak powalczyli, żeby to oni wygrali następne wybory parlamentarne - zwrócił uwagę poseł PSL. - Ja sobie wyobrażam taki scenariusz, że wybory parlamentarne byłyby znacznie przyspieszone, gdyby się wszystkie siły na to zgodziły, następnie parlament wybrałby prezydenta - powiedział Żelichowski. Szef klubu Stronnictwa, który brał udział w piątkowym, koalicyjnym spotkaniu z Tuskiem na ten temat ocenił, że w innym trybie nie da się wybierać głowy państwa. - Trudno, żeby premier proponował, żeby ten parlament, gdzie wiadomo, jaki jest układ, wybierał prezydenta" - podkreślił.

Konstytucję trzeba zmienić

Żelichowski zaznaczył po 12 latach funkcjonowania obecnej konstytucji warto rozmawiać o słabości i sile ustawy zasadniczej. Według niego, nieustająca walka Kancelarii Prezydenta z Kancelarią Premiera, nie dodaje siły Polsce. Obecne relacje pomiędzy ośrodkiem prezydenckim i rządowym Żelichowski określił jako słabość państwa, którą trzeba wyeliminować. Jego zdaniem do debaty o zmianach w ustawie zasadniczej powinny być powołane grupy ekspertów. - Wyobrażamy sobie to w ten sposób, że powołamy komisję - może się nazywać konstytucyjna, może inaczej - na czele z marszałkiem Sejmu, do której wejdą najwięksi polscy prawnicy, również ci, którzy mają praktykę: byli ministrowie spraw zagranicznych, może byli premierzy, byli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego i przeanalizujemy konstytucję po 12 latach jej funkcjonowania - powiedział polityk.

Prezydent bez weta

Żelichowski opowiada się za ograniczeniem możliwości wetowania ustaw przez prezydenta. Według niego prezydent mógłby zachować te uprawnienia tylko w odniesieniu do ustaw, które regulują prawa obywatelskie lub dotyczą ustroju państwa. - To jest domena pana prezydenta, natomiast dlaczego pan prezydent miesza się i wetuje ustawy gospodarcze, tego nie rozumiem. Za gospodarkę odpowiada rząd - nie powinno być domeną pana prezydenta decydowanie, jaki będzie kształt ochrony zdrowia, bo za to odpowiada Rada Ministrów - zwrócił uwagę szef klubu ludowców. Żelichowski opowiada się również za tym, by - jeśli doszłoby do ograniczenia władzy prezydenta - wybierało go Zgromadzenie Narodowe. Po takiej reformie konstytucji rola głowy państwa - według polityka PSL - ograniczałaby się do mediowania w trudnych sprawach między ugrupowaniami, a także reprezentowania państwa na zewnątrz.

Ordynacja mieszana? Czemu nie

Polityk PSL umiarkowanie pozytywnie ocenił również propozycje by senatorów wybierać w okręgach jednomandatowych, natomiast posłów w ordynacji mieszanej (połowę w okręgach jednomandatowych, połowę w systemie proporcjonalnym). "To jest krok PO we właściwym kierunku, bo do tej pory proponowali jednomandatowe okręgi w całym kraju" - stwierdził. Jak zaznaczył, PSL jest o takiej propozycji w stanie rozmawiać.

Szef klubu ludowców sceptycznie ocenia jednak szanse na znalezienie większości konstytucyjnej w obecnym Sejmie. - Chociaż ja uważam, że czas jest dla nas strategicznym elementem i im szybciej to zrobimy tym lepiej - podkreślił.

PAP, arb