- Każda z propozycji będzie bardzo poważnie potraktowana, a na końcu będzie dla mnie ważne, by utrzymać koalicję rządową. Nie jest cnotą polityczną pokłócić się o projekt, nie przegłosować go i równocześnie doprowadzić do upadku rządu. Widziałem takich magików w polskiej polityce, i nie tylko, którzy mają dobre intencje, tylko wszystko im się w rękach rozsypuje. Stabilność polityczną w Polsce i stabilność koalicji będziemy z premierem Pawlakiem brali pod uwagę - zapewnił szef rządu. Jak dodał, od początku miał poczucie, że "PSL akceptuje zasadę wydłużenia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia, ale chce mieć coś do powiedzenia w sprawie dodatkowych rozwiązań". - Cieszę się, że uznanie dla tej przykrej konieczności jest trochę bardziej powszechne, niż jeszcze kilka tygodni temu - dodał.
29 lutego na spotkaniu z klubem PO prezes ludowców Waldemar Pawlak zaproponował zwiększanie kapitału emerytalnego rodziców o 10 proc. za każde dziecko. Jest to kolejny pomysł ludowców na zmiany w systemie emerytalnym. PSL uważa, że propozycja PO skupiona tylko na wydłużeniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzna do 67. roku życia nie wystarczy, by rozwiązać problemy społeczne. PSL zaproponowało do tej pory umożliwienie matkom przechodzenia na wcześniejszą emeryturę (o 3 lata za każde dziecko, maksymalnie 9 lat), przeprowadzenie reformy "na dwa takty" - do roku 2020 i później, a także możliwość wcześniejszej niż w wieku 67 lat, choć niższej emerytury.
ja, PAP