Instytut Sobieskiego: Reorganizacja systemu obrony cywilnej konieczna

Instytut Sobieskiego: Reorganizacja systemu obrony cywilnej konieczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Polsce działa wiele obywatelskich organizacji proobronych, które mogłyby zostać włączone w system bezpieczeństwa państwa. To m.in. Ochotnicze Straże Pożarne i związki paramilitarne. Zdaniem Instytutu Sobieskiego potencjał tych organizacji jest znacznie większy niż możliwości ich wykorzystania przez państwo. Eksperci podkreślają, że w polskim systemie nie ma też struktur opartych na wolontariacie, chociaż woli ze strony mieszkańców nie brakuje.
– Potencjał istniejących organizacji proobronnych i wola ze strony Polaków, żeby w takich organizacjach uczestniczyć, są znacznie większe niż państwo dziś jest w stanie zaabsorbować. Obecnie nie jest ono w stanie włączyć tych organizacji do systemu ani zachęcić obywateli do przyłączania się do systemu – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Paweł Soloch, prezes zarządu Instytutu Sobieskiego. – Mamy całe mnóstwo organizacji zajmujących się ochroną ludności, które częściowo działają w ramach aktualnego systemu bezpieczeństwa państwa. Związki paramilitarne, o których ostatnio wiele się mówi, w ogóle w nim nie funkcjonują.

Według autorów przygotowanego przez Instytut raportu „Organizacje proobronne w systemie bezpieczeństwa Państwa” samo pojęcie tego rodzaju związków powinno dotyczyć szerszego spektrum niż jedynie organizacje paramilitarne. Proobronne są także zrzeszenia byłych wojskowych i kombatantów, organizacje ratownicze, edukacyjno-kulturalno-wychowawcze oraz sportowe.

Do włączenia w system bezpieczeństwa państwa kwalifikują się dwa typy organizacji: ratownicze (zajmujące się ochroną ludności, działające w ramach zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej) oraz paramilitarne, które mogą być częścią systemu rezerw mobilizacyjnych, a także tworzyć obronę terytorialną.

– Pozostaje kwestia włączenia organizacji paramilitarnych w system obrony kraju, czyli działania mobilizacyjne, budowanie rezerw oraz związane z tym szkolenie i kontrola nad tymi organizacjami, co na dziś nie jest do wykonania – przekonuje Soloch.

Jak dowodzą eksperci Instytutu Sobieskiego, jedyną w pełni zintegrowaną z systemem bezpieczeństwa organizacją są Ochotnicze Straże Pożarne (OSP). Mimo imponujących, w porównaniu z innymi, struktur, systemu finansowania oraz uregulowań prawnych działalność OSP jest ograniczona. Stanowią one tylko część krajowego, opartego na strukturach straży pożarnej, systemu ratowniczego. Natomiast słabo lub wcale nie są zintegrowane z innymi podmiotami realizującymi tego rodzaju zadania (np. Pogotowiem Ratunkowym).

Poza tym struktury OSP obejmują głównie obszary wiejskie, natomiast praktycznie są nieobecne w dużych miastach (z wyjątkiem przedmieść), gdzie system bezpieczeństwa opiera się niemal wyłącznie na służbach profesjonalnych. Zdaniem autorów raportu brak wolontariatu w większych ośrodkach stanowi poważne zagrożenie. Niebezpieczne zdarzenia o charakterze masowym trudno jest bowiem opanować, opierając się tylko na profesjonalistach.

– W miastach nastąpił uwiąd obrony cywilnej – uważa Soloch.

Związki paramilitarne, które mogłyby być włączone w system bezpieczeństwa państwa, w relacjach z Ministerstwem Obrony Narodowej formalnie mają taki sam status, jak pozostałe organizacje pozarządowe i inni współpracujący z resortem partnerzy społeczni. Wszystkim tym inicjatywom MON udziela wsparcia w wysokości około 8,5 mln zł rocznie. Dla porównania OSP z budżetu otrzymują około 100 mln zł. A do tego dochodzą liczone w dziesiątkach milionów złotych dotacje ze strony poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego, na terenie których prowadzą działalność.

– Konieczna jest reorganizacja systemu ochrony ludności, obrony cywilnej kraju. Mówi się o tym od dawna, ale nie wykonuje – twierdzi Paweł Soloch. – Konieczna jest także edukacja powszechna, nie wybiórcza, w szkołach. Obecnie prowadzi ona anachroniczne przysposobienie obronne. Tymczasem edukacja powinna raczej przygotowywać uczniów do obrony cywilnej, a nie bycia żołnierzami. Elementy szkolenia paramilitarnego mogą być włączone, ale w drugim rzędzie.

Newseria.pl