Rymarz nie był agentem (aktl.)

Rymarz nie był agentem (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Lustracyjny orzekł, że przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynand Rymarz złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb specjalnych PRL.
Przewodniczący PKW złożył wniosek o autolustrację po  Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynand Rymarz nie był agentem - orzekł w środę Sąd Lustracyjny. Uznał, że nie ma dowodów na współpracę Rymarza z tajnymi służbami PRL.

O wyrok oczyszczający Rymarza wnosił także zastępca Rzecznika Interesu Publicznego Jerzy Rodzik. Oznacza to, że nie będzie on apelował, a zatem wyrok wkrótce się uprawomocni.

65-letni Rymarz złożył wniosek o autolustrację po opublikowaniu w  sierpniu w tygodniku "Wprost" informacji, że w IPN zachowały się dokumenty, z których wynika, że mógł on być agentem służb specjalnych PRL - najpierw wojskowych, a potem cywilnych, o pseud. Czarny i Fred.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Mojkowska podkreśliła w środę, że wobec Rymarza zachowały się tylko zapisy ewidencyjne, nie ma zaś żadnych dowodów na jego współpracę. Zgodnie z prawem, sam zapis ewidencyjny to za mało, by uznać czyjeś kłamstwo lustracyjne.

Sędzia podkreśliła, że Rymarz pozostawał w zainteresowaniu SB, które próbowało go pozyskać; w tym celu nadano mu kryptonim i  zarejestrowano w ewidencji. Próbowano też z nim rozmawiać.

Rymarz ukończył prawo na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w  Lublinie. Po studiach pracował jako prokurator, radca prawny, a od 1974 r. także jako adwokat. W 1990 r. został zastępcą prokuratora wojewódzkiego w Lublinie, następnie doradcą ministra sprawiedliwości i wreszcie zastępcą prokuratora generalnego. W  1993 r. został sędzią Trybunału Konstytucyjnego, a rok później członkiem Państwowej Komisji Wyborczej. Od 1998 roku jest przewodniczącym PKW.

Toczą się także inne autolustracje osób chcących się oczyścić z  zarzutu agenturalności - b. rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego Małgorzaty Niezabitowskiej oraz Leszka Moczulskiego (wobec którego sąd I instancji orzekł, że w latach 1969-77 był agentem SB).

Ostatnio sąd oczyścił w procedurze autolustracji sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika.

Sąd umorzył zaś autolustrację Henryka Karkoszy, opozycyjnego wydawcę z PRL. Sąd powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego, że nie można wszczynać procesu lustracyjnego osoby, która nie pełni funkcji publicznej w rozumieniu ustawy lustracyjnej, nie pełniła jej, bądź na nią nie kandyduje. Sąd odmówił też z powodu uchwały SN autolustracji niedoszłego ambasadora Polski w USA Henryka Szlajfera.

Osoby, które nigdy nie pełniły funkcji publicznej bądź na nią nie  kandydowały, nie mają należytej ochrony prawnej w przypadku pomówienia o współpracę z tajnymi służbami PRL - przyznał sąd, po  umorzeniu sprawy Karkoszy.

ss, pap