Platforma Obywatelska domaga się, aby Marek Kuchciński ujawnił wydruki z systemu informatycznego, co umożliwi precyzyjne ustalenie, kto gdzie siedział w trakcie głosowania. Według PO nasuwają się pytania, gdzie głosowali ci, których nie było w ławach poselskich - czy zasiadali w ławach rządowych, czy też doszło do przypadków głosowania na dwie ręce. Marszałek Sejmu ma zgodnie z prawem 14 dni na odpowiedź. Jeśli nie zostanie ona udzielona, wówczas decyzję w tej sprawie będzie musiał podjąć sąd administracyjny.
Politycy opozycji pytają, dlaczego skoro marszałek Sejmu nie ma nic do ukrycia, nie chce udostępnić materiałów z monitoringu. PO ma "podejrzenia, że być może w klubie PiS też doszło do takiego przypadku, że głosowano za posłów nieobecnych" – Zachowanie Marka Kuchcińskiego jest trudne do wytłumaczenia. Chcemy zobaczyć w jaki sposób, z których miejsc i jakich kart głosowano. Z niezrozumiałych dla nas przyczyn marszałek najpierw chowa ten monitoring, później oddaje do prokuratury, żeby nie można było go upublicznić. Jeśli nie chce tego zrobić, wówczas oznacza to, że Marek Kuchciński ma wiedzę na temat tego, że coś jest do ukrycia - powiedział Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy.
Rzecznik PiS Beata Mazurek powiedziała, że z jej wiedzy wynika, iż „zapis monitoringu jest już w prokuraturze.” – Nie wiem, czy marszałek będzie mógł udostępnić coś, czego fizycznie nie posiada. Posłowie wiedzą, że głosujemy w oparciu o kartę, która jest zaczipowana więc taka narracja, że kilku z nas nie było jest całkowicie nieuzasadniona - tłumaczyła.