– Minister Zalewska z kierownictwem resortu, objechała całą Polskę i tych konsultacji było bardzo dużo. Chciałabym, aby nauczyciele, którzy są mądrymi i odpowiedzialnymi ludźmi, zechcieli przeczytać projekt ustawy i samodzielnie wyciągnęli wnioski z tego, co się dzieje. Wiem, że każda zmiana może powodować obawy, ale zapewniam, że ta reforma nie spowoduje, jak mówi ZNP, zwolnień z pracy. Wszelkie zwolnienia są spowodowane tylko ogromnym niżem demograficznym – podkreśliła Witek.
– Przeżyłam reformę 1998 roku. Byłam dyrektorem szkoły podstawowej i zdecydowano, że w mojej szkole będzie zaledwie trzyletnie gimnazjum. Liczę na to, że dyrektorzy szkół wykażą mądrość i odpowiedzialność i będą dbali nie tylko o dobre wdrożenie reformy, ale i o nauczycieli. Ja nie zwolniłam ani jednego nauczyciela – mówiła Witek.
Poprzednia reforma "nie udała się"
Szefowa gabinetu premier stwierdziła także, że poprzednia reforma, która wprowadzała gimnazja "się nie udała". – Myślę, że wielu z nas uznało, że to takie przedwojenne gimnazja. Nic bardziej mylnego – wskazała i wyjaśniła, że choć wyniki polskiej młodzieży są bardzo dobre, ponieważ badania przeprowadzane są przy pomocy testów to "z praktyką i wiedzą bywa gorze". Witek dodała, że polska młodzież jest bardzo zdolna, wobec czego "szkoła powinna służyć temu, by młodzież rozwijała się jak najlepiej”.
Elżbieta Witek mówiła, że jej zdaniem protest ZNP to nie jest „żadna wojna” i jest „zdziwiona, bo dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że PiS realizuje swój program, w którym było hasło wygaszania gimnazjów”.
Strajk nauczycieli
10 października w kilku miastach Polski odbyły się demonstracje nauczycieli zrzeszonych w ZNP. Protestujący sprzeciwiali się likwidacji gimnazjów. Jak przekonywali, doprowadzi to do zwolnień. W trakcie strajku szefowa MEN spotkała się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog"z przedstawicielami nauczycieli, ale rozmowy nie zakończyły się porozumieniem.
Czytaj też:
ZNP nie przyjmuje zapewnień minister Zalewskiej. "Pominęła postulaty merytoryczne"