Płońsk: Zastrzelił kolegę w centrum miasta, a potem sam zgłosił się na policję

Płońsk: Zastrzelił kolegę w centrum miasta, a potem sam zgłosił się na policję

Pistolet i łuska
Pistolet i łuska Źródło: Fotolia / arfo
W poniedziałek 23 stycznia w Płońsku doszło do strzelaniny, w wyniku której zmarł 33-letni mężczyzna. Dzień później policja wydała list gończy za sprawcą ataku. Jak podaje TVN Warszawa, policyjna akcja poszukiwawcza została odwołana, ponieważ napastnik sam zgłosił się na policję.

Jak podaje portal TVN Warszawa, Mariusz D., który zastrzelił 33-latka w centrum Płońska wraz z adwokatem zgłosił się na policję. Informację potwierdził rzecznik płońskiej policji Kinga Drężek. Dzień wcześniej policja wydała list gończy za mężczyzną. Według wstępnych założeń prokuratury, zarówno sprawca, jak i ofiara strzelaniny byli kolegami. Obaj mieli również być wcześniej notowani za pobicie oraz posiadanie narkotyków. Prokuratura nie chce mówić o szczegółach śledztwa. Na chwilę obecną wiadomo, że w zakładzie medycyny sądowej w Warszawie trwa sekcja zwłok 33-latka, która pozwoli uzyskać odpowiedzi na pytania dotyczące m.in. tego z jakiego typu broni został oddany śmiertelny strzał.

Zabójstwo w Płońsku

Do zdarzenia doszło w poniedziałek 23 stycznia około godziny 9 przy ulicy Grunwaldzkiej w Płońsku w województwie mazowieckim. 38-letni mężczyzna, który był już wcześniej znany policji z powodu kradzieży i włamań, postrzelił 33-letniego Dariusza T. Mężczyzna w stanie ciężkim został przewieziony do płońskiego szpitala. Miał bardzo ciężkie obrażenia, ponieważ został zraniony w klatkę piersiową w okolicach serca. Mimo szybkiej akcji ratunkowej przeprowadzonej przez służby medyczne, lekarzom ze szpitala w Płońsku nie udało się uratować życia Dariusza T.

Z informacji przekazanych przez płońską policję wynika, że obaj mężczyźni znali się wcześniej, co świadczy o tym, że nie było to przypadkowe zabójstwo. Zarówno ofiara, jak i napastnik, byli wcześniej notowani przez policję z Płońska. Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmie się płońska policja oraz prokuratura.

Źródło: TVN Warszawa