Sejmowa kotara jak „damski krem i męski dezodorant”. Beata Mazurek wyjaśnia zmiany w wystroju parlamentu

Sejmowa kotara jak „damski krem i męski dezodorant”. Beata Mazurek wyjaśnia zmiany w wystroju parlamentu

Kotara w korytarzu marszałkowskim
Kotara w korytarzu marszałkowskim Źródło: Newspix.pl / fot. Damian Burzykowski
Beata Mazurek mówiła na antenie Radia ZET o zmianach wprowadzonych na terenie Sejmu. Chodzi m.in. o kotary, które pojawiły się w korytarzu marszałkowskim uniemożliwiając tym samym sprawdzenie, kto odwiedza Marka Kuchcińskiego. Beata Mazurek stwierdziła, że dziennikarze powinni pracować w Sejmie na dotychczasowych zasadach.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wprowadził zmiany w warunkach pracy dziennikarzy w Sejmie. We wtorek 24 stycznia poseł PO Michał Szczerba publikował na swoim profilu na Twitterze zdjęcia, na których widać zasłony, które pojawiły się na sejmowym korytarzu. Kotary pojawiły się w korytarzu marszałkowskim, co sprawia, że nie będzie można zobaczyć kto wchodzi i wychodzi z gabinetu marszałkowskiego.

Zapytana po co marszałek Sejmu zawiesił w Sejmie kotarę, rzecznik klubu PiS stwierdziła, iż chciano w ten sposób „poprawić estetykę korytarza”. – Tak, jak kobiety krem, mężczyźni jakieś dezodoranty i inne rzeczy, tak wizerunek Sejmu można poprawić, wstawiając jedną ściankę, wieszając kotarę albo malować korytarze. Brył budynku nie da się zmienić. Kotara ma to do siebie, że może wisieć, a może być rozsuwana i zasuwana – mówiła Beata Mazurek na antenie Radia Zet.

Czytaj też:
W Sejmie pojawiły się nowe kotary. „Świat jest teatrem, aktorami ludzie”

„Dostęp dziennikarzy w Sejmie powinien odbywać się na starych zasadach”

Utrudniony jest również dostęp do korytarzy, gdzie znajduje się m.in. biuro prasowe PiS. Mogą do niego wejść dziennikarze, którzy nie mają ze sobą sprzętu do nagrywania. Ze sprzętem mogą wejść tylko i wyłącznie na zaproszenie posła. – PiS nie wprowadza żadnych ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie. Jeśli już, to Kancelaria Sejmu. Mogę odpowiadać za mój klub, który takich ograniczeń nie wprowadza – mówiła Beata Mazurek.

– Dalej uważam, że jeżeli takie ograniczenie jest czymś nowym, to jest błędem, skoro Kancelaria Sejmu mówiła to, co mówiła. Jeśli prawdą jest informacja, którą posiadam, że ten korytarz był wyłączony już w 2008 roku – a więc nie za rządów PiS – tylko teraz egzekwowane są przepisy czy zarządzenia to trzeba pytać albo marszałka Sejmu albo Kancelarię Sejmu, dlaczego akurat w tym momencie, a nie wcześniej zaczęła egzekwować zarządzenia, które nie były przestrzegane – tłumaczyła rzecznik klubu PiS dodając, że praca dziennikarzy w Sejmie powinna odbywać się na starych zasadach. – Jestem za tym, że tego trzeba się trzymać – podkreśliła Mazurek.

Źródło: Radio Zet