Nieoficjalnie wiadomo, kiedy IPN ogłosi informację w sprawie teczki TW „Bolek”

Nieoficjalnie wiadomo, kiedy IPN ogłosi informację w sprawie teczki TW „Bolek”

Akta, teczki, archiwum (fot.imagewell10/ Fotolia.pl)
Polska Agencja Prasowa poinformowała na Twitterze, że Instytut Pamięci Narodowej 31 stycznia ogłosi informację w sprawie teczki TW „Bolek”.

– Opinia biegłych w zakresie ekspertyzy grafologicznej pisma Lecha Wałęsy zostanie sporządzona do 31 stycznia 2017 roku – zapowiadał w rozmowie z Wprost.pl prokurator Robert Janicki z pionu śledczego IPN w listopadzie 2016 roku. Jak twierdził, odmowa złożenia wzorów pisma ręcznego przez byłego prezydenta nie wpłynie na jakość ani czas przygotowania ekspertyzy.

W sobotę 28 stycznia Polska Agencja Prasowa nieoficjalnie poinformowała, że IPN ogłosi informację dot. teczki TW „Bolek” 31 stycznia.

twitter

Od kilku miesięcy prowadzone są badania autentyczności teczek TW „Bolka” znalezionych w domu zmarłego gen. Czesława Kiszczaka. Dokumenty, które przechowywał, wskazują na współpracę Lecha Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa. Były prezydent twierdzi jednak, że dokumenty zostały podrobione oraz zaprzecza rzekomej współpracy z SB, z której miałby czerpać korzyści majątkowe, czego dowodzą materiały znalezione w teczce TW „Bolka”.

Podczas przesłuchania przed prokuratorem Lech Wałęsa zakwestionował autentyczność dokumentów, w związku z czym IPN w Białymstoku wszczął śledztwo w sprawie fałszerstwa. Jednym z jego elementów jest sporządzenie ekspertyzy grafologicznej. Takowa miała być gotowa w połowie listopada ubiegłego roku. Dzień przed planowanym terminem pojawiła się jednak informacja, że biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie potrzebują więcej czasu na zbadanie dokumentów, ze względu na znaczną ilość materiału dowodowego oraz jego stałe uzupełnianie.

Wałęsa nie da próbek pisma

Portal Onet.pl informował jako pierwszy, że kłopotów śledczym przysporzył sam Lech Wałęsa. Były prezydent odmówił bowiem przekazania próbek pisma Instytutowi Pamięci Narodowej, co miało utrudnić przeprowadzenie ekspertyzy grafologicznej. Adwokat Lecha Wałęsy prof. Jan Widacki relacjonował, że eksperci oczekiwali, iż Lech Wałęsa dostarczy im kilka wersji swoich autografów oraz napisze „jakieś fragmenty zadanych tekstów”. – To upokarzające dla byłej głowy państwa, dlatego też odmówiliśmy – wyjaśnił prawnik w rozmowie z portalem Onet.pl.

O to, czy niechęć Lecha Wałęsy do współpracy z ekspertami i konieczność pozyskiwania próbek tekstów z innych źródeł wpłynęła na wydłużenie czasu przygotowania ekspertyzy, zapytaliśmy śledczych z IPN. – Przesuniecie terminu sporządzenia opinii przez biegłych z zakresu badania pisma ręcznego i dokumentów nie było spowodowane odmową złożenia wzorów pisma ręcznego Lecha Wałęsy – stwierdził w rozmowie z Wprost.pl prok. Robert Janicki. Jak wyjaśnił, powodem, dla którego biegli wystąpili o przedłużenie owego terminu, była obszerność materiału dowodowego i porównawczego przekazanego do badań.

Przedstawiciel IPN podkreślił, że materiał, na podstawie którego eksperci przygotują swoje opinie, został już zgromadzony i przekazany biegłym z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. – Odmowa złożenia wzorów pisma ręcznego nie zatamowała biegu śledztwa – zaznaczył prok. Janicki.

„Mamy wystarczający materiał”

Z informacji medialnych wynikało, że śledczy sięgnęli po inne źródła, z których pozyskali, nie bez trudu, próbki pisma byłego prezydenta. Były to m.in. archiwalne księgi kondolencyjne, w których pojawiały się wpisy Wałęsy, czy akty urodzenia jego dzieci. W rozmowie z portalem Onet.pl adwokat Lecha Wałęsy przekonywał, że bez sensu jest szukanie nowych próbek pisma, m.in. z ksiąg kondolencyjnych z lat 2004-2010, ponieważ materiały, których wiarygodność ma być badana, pochodzą z lat 70., dlatego też najbardziej cenny będzie materiał porównawczy z tamtego okresu.

Okazuje się jednak, że do stworzenia opinii konieczne są próbki pisma z różnych okresów życia byłego prezydenta. Te, jak zapewnia prok. Janicki, w komplecie trafiły już do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie. – Biegłym przekazano do badań dokumenty pochodzące z różnych lat działalności Lecha Wałęsy. Do przeprowadzenia rzetelnych badań pisma ręcznego koniecznym jest bowiem uzyskanie materiału porównawczego zawierającego takowe pismo pochodzące z różnych okresów – skomentował prok. Janicki. Śledczy stwierdził, że „biegli uznali, że jest to materiał wystarczający do przeprowadzenia badań i wydania opinii”.

Czytaj też:
Wałęsa odmówił przekazania próbek pisma. IPN: Mamy materiał wystarczający do wydania opinii

Źródło: Twitter / @PAPinformacje, Wprost.pl