Mowa o zdarzeniu, do którego doszło wieczorem 26 sierpnia. 25-latek i jego żona zostali zaatakowany przez Mateusza T., syna częstochowskich prokuratorów. Napastnicy wdarli się do domu pana Adama i skopali go po głowie, poranili twarz, wybili zęba, złamali żebro, a na koniec zagrozili śmiercią jemu i jego żonie.
Według informacji tvn24.pl zaczęło się od tego, że 25-latek wezwał policję do hałaśliwych sąsiadów. Dlaczego funkcjonariuszom nie udało się dojechać na czas? Po wszystkim poszkodowany przyznał, że „policja przeprosiła ogólnie za błędy w trakcie interwencji, że nie dotarła na czas”.
Dwa dni po napaści, 28 sierpnia sprawcy zgłosili się sami na komisariat. Częstochowska prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy, który został jednak odrzucony przez sąd rejonowy w Częstochowie. Portal tvn24.pl podkreśla, że sprawa jest absurdalna, ponieważ sprawcy (prócz kaucji) dostali sądowy zakaz zbliżania się do swojej ofiary na odległość 100 metrów, a przecież mogą być sąsiadami poszkodowanego.