Głodówki lekarzy w kolejnych miastach. „Przestajemy hamować protesty”

Głodówki lekarzy w kolejnych miastach. „Przestajemy hamować protesty”

Demonstracja lekarzy pod KPRM
Demonstracja lekarzy pod KPRMŹródło:Newspix.pl / fot. Damian Burzykowski
– Prawdopodobnie dzisiaj lub jutro ruszą protesty głodowe w całej Polsce. Nie godzimy się na to, by w dalszym ciągu marginalizowano służbę zdrowia –  powiedział podczas konferencji prasowej jeden z organizatorów protestu głodowego lekarzy rezydentów.

Organizatorzy protestu głodowego lekarzy rezydentów w Warszawie poinformowali, że wciąż czekają na odpowiedź rządu na swoje postulaty, które zostawili w Kancelarii Premiera. Powiedzieli też, że nie będą już hamować protestów w innych miastach. – Napływają do nas prośby od kolegów z całego kraju, którzy chcą wesprzeć protest głodowy lokalnymi protestami głodowymi. Wspólnie wczoraj postanowiliśmy, że nie będziemy hamować tych kolejnych protestów i prawdopodobnie protest w formie głodówki rozleje się na cały kraj – powiedział Jarosław Bliński, jeden z organizatorów strajku.

Protesty głodowe mają ruszyć w co najmniej w trzech miastach. Dziś mają spotkać się członkowie porozumienia zawodów medycznych, którzy zdecydują o przystąpieniu do strajku głodowego. Jak dodał jeden z organizatorów strajku, w ubiegłą sobotę odbyło się 21 manifestacji poparcia dla protestujących medyków.

Wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Łukasz Jankowski poinformował, że w piśmie do premier Szydło ponowiono prośbę o wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. Młodzi lekarze domagają się też szybszego wzrostu wynagrodzeń. – Pan minister Radziwiłł planował 1,05 średniej krajowej dla lekarza rezydenta w 2022 roku. Nasz postulat w tej chwili jest taki, aby lekarz rezydent od teraz zarabiał 1,05 średniej krajowej – tłumaczył jeden z organizator strajku.

twitter

Protest głodowy

Od 1 października w stołecznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie kilkadziesiąt osób prowadzi głodówkę, a kolejne rozmowy z przedstawicielami resortu zdrowia nie przynoszą rezultatów. Minister Konstanty Radziwiłł apelował w trakcie poniedziałkowego (9 października) posiedzenia komisji zdrowia, by rezydenci zmienili formę protestu i „udali się do domu”. Środowe rozmowy z premier Szydło nie przyniosły rezultatów, wobec czego lekarze wznowili protest głodowy. Podczas spotkania Rady Dialogu Społecznego, Prezes Rady Ministrów Beata Szydło zapowiedziała, że w 2018 roku do służby zdrowia trafi dodatkowo blisko 6 mld złotych. Zapewniła też, że zarobki początkujących lekarzy zwiększą się jeszcze w tym roku. Premier poinformowała, że do tej chwili przeznaczono nadprogramowo 8 mld złotych na służbę zdrowia. Pula wynagrodzeń dla rezydentów i stażystów ma wzrosnąć o 40 proc. w 2018 roku. Słowa te nie przekonały jednak rezydentów, którzy domagają się konkretnych zapowiedzi w sprawie zwiększenia całościowych nakładów na służbę zdrowia. W czwartek wieczorem na kolejnej turze rozmów nie stawiła się premier Szydło, co rezydenci odebrali jako „upokorzenie” i powód do dalszego kontynuowania protestu.

Czego domagają się młodzi lekarze?

  1. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu Europejskiego nie niższego niż 6,8 proc. PKB w przeciągu trzech lat oraz do 9 proc. w ciągu 10 lat
  2. likwidacji kolejek
  3. rozwiązania problemu dramatycznego braku personelu medycznego
  4. likwidacji biurokracji w ochronie zdrowia
  5. poprawy warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia.

Co, według ich postulatów, stanowi aktualnie największy problem systemu?

  • najniższe w Europie publiczne nakłady na ochronę zdrowia (tylko 4,7 proc. PKB; w innych krajach od 6 proc. do 11 proc., a w USA nawet 17 proc.; według OECD minimum to proc. PKB)
  • upokarzające pacjenta i medyka kolejki (pilna wizyta u kardiologa dziecięcego 4 miesiące, oczekiwanie na diagnozę raka piersi jedyne 37 tygodni)
  • braki personelu medycznego (W Polsce na 1000 mieszkańców mamy tylko 24,6 osób zatrudnianych w sektorze medycznym w tym lekarze 2,2, pielęgniarki 5,1. Dla porównania w Niemczech 61,4 a we Francji 63,5)
  • biurokracja (10 minut na biurokrację, a 5 dla pacjenta)
  • źle wynagradzany personel medyczny (14 zł za godzinę ratowania twojego życia)