Była pracownica resortu zdrowia pisze do Kaczyńskiego. „Pacjenci płacą więcej za leki”

Była pracownica resortu zdrowia pisze do Kaczyńskiego. „Pacjenci płacą więcej za leki”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Sprawa Edyty M. wyszła na jaw już w sierpniu. Wówczas „Fakt” informował, że urzędniczka, która wykazywała nieprawidłowości przy wydawaniu decyzji refundacyjnych, została zwolniona z Ministerstwa Zdrowia. Teraz ta sama urzędniczka skierowała list do Jarosława Kaczyńskiego, pisząc o łamaniu ustawy przez wiceministra resortu.

Edyta M. była naczelnikiem w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia. Urzędniczka miała odkryć, że defraudowane są państwowe pieniądze. W grę wchodzić miały interesy koncernów farmaceutycznych. Edyta M. poinformowała swoją przełożoną o łamaniu prawa. Wówczas miała zacząć być przez nią prześladowana. „Fakt” pisze, że kobieta zgłosiła mobbing, jednak specjalna komisja niczego takiego nie stwierdziła. Informatorzy dziennika przekazują, że „od początku było wiadomo, czym skończy się praca komisji”. Po tym, jak komisja zakończyła pracę, Edyta M. została zwolniona z powodu „utraty zaufania”. W ministerstwie pracowała dziewięć lat. O sprawie Edyta M. miała informować ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.

Pacjenci tracą?

Teraz sprawa Edyty M. powróciła. Wszystko za sprawą pisma, które ta skierowała do . „Podwyższenie cen leków i łamanie ustawy refundacyjnej przez ministra Czecha (wiceminister Marcin Czech - przyp. red.) skutkuje tym, że każdego dnia polscy pacjenci płacą kilkaset złotych więcej za swoje lek” – stwierdziła była urzędniczka. Dodała, że po tym, jak zaczęła mówić o łamaniu prawa, została zwolniona z pracy. „Panie prezesie, pańskie ugrupowanie pracowało nad ustawą o sygnalistach, tylko po co? Skoro osoba, która sygnalizuje nieprawidłowości jest usuwana z pracy i to przez członków pana rządu” – podsumowała.

Przypomnijmy, Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało na sierpniową publikację dziennika. „W odniesieniu do opisywanej przez dziennik „Fakt” sprawy rozwiązania stosunku pracy z jedną z urzędniczek, informujemy, że w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji zaistniał konflikt personalny, który negatywnie wpływał na funkcjonowanie tego departamentu. Jego skutkiem było wszczęcie w Ministerstwie Zdrowia dwóch procedur antymobbingowych. Niezależne komisje, które działały z należytą starannością i w oparciu o przepisy prawa, stwierdziły, że działania podejmowane przez obie strony nie wyczerpują znamion kodeksowej definicji mobbingu. Nie jest także prawdą, jak podaje dziennik „Fakt”, że jedna ze stron tego sporu nie miała możliwości skorzystania z prawa do przedstawienia swojego stanowiska, bowiem w ramach obowiązujących procedur mogła i aktywnie korzystała z przysługujących jej w tym zakresie praw. Z obiema urzędniczkami stosunek pracy został rozwiązany i nie pracują już w Ministerstwie Zdrowia. Jednak należy podkreślić, że wspomniane rozwiązanie stosunku pracy nie wiązało się z rzekomymi nieprawidłowościami przy wydawaniu decyzji refundacyjnych” – czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Zdrowia nadesłanym do redakcji.

Czytaj też:
Zmiany w dostępie do sanatoriów. Rząd pracuje nad zmianą przepisów