Młodzieżowa organizacja pozarządowa „Akcja Uczniowska” zaproponowała prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, premierowi Donaldowi Tuskowi oraz szefowej MEN Barbarze Nowackiej zwołanie „Szczytu Edukacyjnego”. W spotkaniu mieliby również uczestniczyć uczniowie, nauczyciele, eksperci oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych. Wszystko po to, aby porozmawiać o przyszłości oświaty i sposobach na odpolitycznienie Ministerstwa Edukacji Narodowej.
– Resort Barbary Nowackiej to jedna wielka stajnia Augiasza. Rok szkolny zaczęliśmy od burzy wokół edukacji zdrowotnej z frekwencją poniżej 30 proc., potem przyszły „basiowe” godziny ponadwymiarowe i masowo odwoływane wycieczki – powiedział Paweł Mrozek. Założyciel Akcji Uczniowskiej przypomniał także o aferze w IBE PIB i wykorzystaniu nazwiska ekspertki do firmowania raportu, którego nawet nie widziała.
– Do tego obywatelski projekt obowiązkowych lekcji religii, który przeszedł pierwsze czytanie w Sejmie i odwlekana część ustawy o Rzeczniku Praw Uczniowskich aż do 2028 roku… czyli możliwego powrotu do władzy ministra Przemysława Czarnka – kontynuował Mrozek. Lider Akcji Uczniowskiej ocenił, że „decyzja o nieobowiązkowej edukacji zdrowotnej zapadła tylko po to, by Rafał Trzaskowski uśmiechnął się do prawicowych wyborców”. Zdaniem Mrozka „tak nie powinno być”.
Podsumowali dwa lata rządów szefowej MEN. „Inaczej wyobrażaliśmy sobie rocznicę”
– Polityka musi być trzymana jak najdalej od szkoły. Taka była obietnica ministry Nowackiej, której efektów nie widzimy do dziś, a w tym tygodniu mijają dwa lata jej rządów – zauważył założyciel Akcji Uczniowskiej. Mrozek zaznaczył, że Szczyt Edukacyjny powinien się odbyć jak najszybciej i zaapelował do stron o odwagę. – Inaczej wyobrażaliśmy sobie pierwszą i drugą rocznicę rządu koalicji 15 października i ministry Nowackiej – przyznał lider Akcji Uczniowskiej.
Według Mrozka, że przez dwa lata „niewiele się zmieniło, a właściwie nic”. Ubolewał, że „obietnice z kampanii to puste słowa”. – Osoba, z którą chodziliśmy na protesty, również te edukacyjne, teraz jest powodem, dla którego wychodzimy na ulicę, jak 1 września pod MEN. Paradoks – mówił założyciel Akcji Uczniowskiej. Mrozek zarzucił Nowackiej, że rozmawia tylko z tymi, którzy jej nie krytykują.
– W czerwcu 2025 wystawiliśmy MEN ocenę opisową: bez czerwonego paska, bo paski to fikcja. Ministerstwo na czele z Barbarą Nowacką nie zdało, do wakacyjnej poprawki niestety nie przystąpili. Dziś mówimy to jasno i bez niedomówień: Pani Ministro, czas ustąpić – powiedział lider Akcji Uczniowskiej. Mrozek przyznał, że „kredyt zaufania został wyczerpany”.
Uczniowie żądają dymisji Barbary Nowackiej
Mrozek zaznaczył jednocześnie, że „lepsze dwa lata rzetelnej próby naprawy systemu niż dalsze funkcjonowanie w poczuciu, że de facto nie ma ministra edukacji”. – Reforma26 została okrzyknięta hasłem „Kompas Jutra”. Ministra Nowacka twierdzi, że szkoły takiego kompasu potrzebują. Według nas – to sama ministra go potrzebuje. Kto wie, czy nie w kierunku wyjścia z gmachu przy al. Szucha w Warszawie – podsumował założyciel Akcji Uczniowskiej.
Działaczka Akcji Uczniowskiej Karolina Stanek wdrożenie edukacji zdrowotnej nazwała „kompletną klęską”. – Decyzja o nieobowiązkowości to tchórzliwy ukłon w stronę prawicy i Episkopatu, który rozsiewał i rozsiewa fake newsy o „deprawacji” i „ideologii LGBTQ+”. To skandal, bo zdrowie młodych przegrywa z politycznymi układankami – grzmiała trzecioklasistka. Stanek zauważyła, że niska frekwencja na nowym przedmiocie wynika z planu lekcji.
– Nasz raport z czerwca 2025 r., zbudowany na rozmowach z tysiącami uczniów, leży zakurzony w MEN na al. Szucha. Domagamy się tam realnych zmian: odchudzenia podstawy programowej, wyrzucenia zbędnych treści, ocen opisowych zamiast presji liczb, programów antydyskryminacyjnych na hejt, psychologa w każdej szkole i wreszcie traktowania nas jako partnerów, nie przedmiotów. Długo by wymieniać. Całość ma kilkadziesiąt, merytorycznych stron – alarmowała działaczka.
Akcja Uczniowska punktuje działania Ministerstwa Edukacji Narodowej
Inny działacz Igor Grochal w kontekście edukacji obywatelskiej skomentował, że „po erze indoktrynacji w stylu HiT-u Czarnka, sale lekcyjne stały się nieco mniej polityczne, ale widać, że to za mało, bo przedmiot tkwi w tzw. półmroku”. Maturzysta kontynuował, że „ograniczenie religii w szkole do jednej godziny tygodniowo to krok naprzód, ale dalej niewystarczający”.
– Nie zapominajmy o nauczycielach – bez nich edukacji po prostu nie ma, a oni zasługują na więcej niż puste słowa o szacunku – wtórował Filip Grudzień. Działacz Akcji Uczniowskiej i maturzysta przekonywał, że „postulaty jak godne wynagrodzenia czy ochrona Karty Nauczyciela to absolutne minimum, bez którego system nie będzie działał prawidłowo”. Grudzień przytoczył dane, zgodnie z którymi tylko pięć proc. nauczycieli ma poniżej 30 lat, a młodzi omijają ten zawód szerokim łukiem.
W kontekście „Reformy26. Kompas Jutra” Mrozek wymienił poważne „ale”. – Zapoznając się z zapowiedziami MEN, można odnieść wrażenie, że to wizja wygenerowana przez sztuczną inteligencję, bo jest kompletnie oderwana od realiów polskich szkół. Reforma ma wejść w 2026 r., ale szczerze wątpię, by tak się stało. Do tego dochodzi chaos w Instytucie Badań Edukacyjnych, który my nazywamy teraz „Instytutem Błędów Edukacyjnych” – mówił lider Akcji Uczniowskiej.
„Skandal” z podstawami programowymi z geografii. „To recepta na katastrofę”
Mrozek przypomniał też „skandal z podstawą programową z geografii i prof. Danutą Piróg”. Założyciel Akcji Uczniowskiej zdradził, że IBE PIB nie cieszy się już ich zaufaniem, w związku z czym wprowadzenie reformy „to recepta na katastrofę”. – Nadal nie wiemy, co z pracami domowymi, los edukacji zdrowotnej wisi na włosku, a reforma zaczyna się od środka, zamiast od fundamentów, jak być powinno. MEN milczy – wymieniał Mrozek.
– Ignorowanie codziennych wyzwań, jak przepełnione klasy (czasem aż 30-35 osób), czy brak równości między regionami, sprawia, że wizja MEN wydaje się nierealna. Musimy zacząć od podstawowego poziomu edukacji, nie skakać w środek, bo inaczej niektórzy uczniowie zostaną pominięci, a cały system dalej będzie kulał – podsumowała Stanek.
– Chaos wokół wdrożenia, w tym brak planu B na wypadek weta prezydenta Nawrockiego – choć ministra Nowacka deklaruje, że taki plan istnieje – grozi totalnym paraliżem. Apelujemy do MEN: skupcie się na ludziach w szkołach, bo bez ich wsparcia „Kompas Jutra” okaże się mapą donikąd, a uczniowie znów ucierpią najbardziej – zakończył Grochal.
Czytaj też:
Masowe rezygnacje z nowego przedmiotu. Akcja Uczniowska uderza w MEN: Klęska NowackiejCzytaj też:
MEN w tej sprawie milczy. Akcja Uczniowska: Nie ma na tyle odwagi, aby przyznać się do winy
