Schetyna chce dymisji Ziobry. „Oczekujemy decyzji Kaczyńskiego”

Schetyna chce dymisji Ziobry. „Oczekujemy decyzji Kaczyńskiego”

Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Po ujawnieniu afery zwiazanej z akcją dyskredytowania sędziów, ze stanowiska zrezygnował wiceminister sprawiedliwości, Łukasz Piebiak. Politycy opozycji chcą jednak, by do dymisji podał się również szef resortu, Zbigniew Ziobro. Mówił o tym Grzegorz Schetyna podczas środowej konferencji prasowej.

– Nie zaakceptujemy tego, że wyrzucenie jednego urzędnika sprawę zamyka. Sprawa dotyczy bezpośrednio ministra Sprawa dotyczy całej polityki, która jest w prokuraturze, ministerstwie sprawiedliwości prowadzona od 2015 roku. Dlatego mówimy bardzo wyraźnie, że to jest kwestia odejścia ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry – powiedział na konferencji prasowej. Lider PO dodał, że opozycja rozważa złożenie wniosku o odwołanie Ziobry oraz debatę, która miałaby odbyć się we wrześniu. – Dzisiaj zostawiamy czas i oczekujemy decyzji . Jeżeli takiej decyzji do końca tygodnia nie będzie, będzie wniosek o odwołanie ministra Ziobry – dodał cytowany przez 300polityka.pl.

twitter

Schetyna zapowiedział również złożenie projektu ustawy, która będzie gwarantowała rozdział od Ministerstwa Sprawiedliwości. – Nie może być tak że minister sprawiedliwości, partyjny polityk realizuje partyjną politykę, używając prokuratury. Dzisiaj doszło do absurdalnej sytuacji, że to właśnie minister Ziobro, prokurator generalny będzie sędzią we własnej sprawie, będzie nadzorował postępowanie, które jego będzie dotyczyć. To są standardy, które się nie mieszczą w cywilizacji zachodniej Europy – podkreślił polityk. Przypomniał przy tym, że Lech Kaczyński w czasie swojej prezydentury wspierał oraz realizował projekt ustawy zgłoszony przez , a dotyczący rozdziału prokuratury od resortu.

twitter

O co chodzi w sprawie?

Onet dotarł do osoby, która w porozumieniu z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem miała zajmować się internetowym hejtem i rozsyłaniem kompromitujących informacji na temat polskich sędziów. Dziennikarze zaprezentowali screeny z wymienianych w tym temacie wiadomości. Jednym z celów akcji był szef „Iustitii”, największego stowarzyszenia sędziowskiego.

„Pomysł mam taki. Rozesłać to anonimowo do wszystkich oddziałów Iustitii. I do samego zainteresowanego. Gazety odpadają bo brak dowodów. Mam nr do męża kochanki. Jest możliwość skorzystać z bramek internetowych lub z karty sim, ale nie mam jej na kogo zarejestrować. Mogę zagadać z R. [tu pada nazwisko znanego dziennikarza TVP]. Może on pogrzebie ale brak źródła i dowodów, trochę kiepsko. Jakie jest Pana zdanie? I czy ogólnie nam coś to da. Czy nam pomoże?” – pytała wiceministra internetowa hejterka.

„Myślę, że da i pomoże. Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia. Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest. Może Kuba (jak wynika z innych wiadomości, które widzieliśmy, chodzi o Jakuba Iwańca, bliskiego współpracownika wicemin. Piebiaka) miałby pomysł jak to rozpowszechnić, nie zostawiając śladów?” – miał odpowiedzieć Piebiak. Rozmówczyni polityka czuła, że jej działania są nie tylko nieetyczne, ale mogą mieć też inne konsekwencje. „Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą” – pisała w kontekście tej samej operacji. „Za czynienie dobra nie wsadzamy” – odpisał jej wiceminister sprawiedliwości.

Czytaj też:
Emilia, która dyskredytowała sędziów, wydała oświadczenie. „Cały hejt robiłam dla Polski”