Sikorski przerwał konferencję Bosaka. „Wysłannik Kidawy-Błońskiej”

Sikorski przerwał konferencję Bosaka. „Wysłannik Kidawy-Błońskiej”

Krzysztof Bosak, Radosław Sikorski i Dobromir Sośnierz podczas konferencji
Krzysztof Bosak, Radosław Sikorski i Dobromir Sośnierz podczas konferencjiŹródło:X / @bosak2020
Chociaż rozpoczął się weekend majowy, to politycy nie zamierzają odpoczywać. W piątek odbyło się kilka konferencji prasowych, a podczas jednej z nich doszło do ciekawej sytuacji. Radosław Sikorski przerwał wystąpienie Krzysztofa Bosaka, zarzucając przedstawicielom jego ugrupowania kłamstwa na temat Unii Europejskiej.

Swoje konferencje zorganizowali w piątek m.in. oraz Krzysztof Bosak. Wicemarszałek Sejmu towarzyszył Radosław Sikorski, który najwyraźniej chciał posłuchać także, co do powiedzenia ma jej kontrkandydat. Gdy przedstawiciel Konfederacji występował przed siedzibą Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, obok dziennikarzy stanął Sikorski. – Apeluję o to, by w rocznicę wstąpienie dobrowolnego, po referendum do Unii Europejskiej, nie wprowadzać Polaków w błąd, co do tego jak ona działa. Takie kłamstwa w wykonaniu polityków, mediów, doprowadziły do brexitu, który jest bardzo niekorzystny dla Wielkiej Brytanii – powiedział europoseł, który w międzyczasie stanął między i Dobromirem Sośnierzem, mówiąc drugiemu z nich, że powinien mieć założoną maseczkę.

„Przyszedł pan trollować”

Bosak postanowił wówczas zwrócić się bezpośrednio do . – Panie ministrze, to ja mam do pana pytanie. Skoro przyszedł pan trollować naszą konferencję, rozumiem jako wysłannik mojej kontrkandydatki Kidawy-Błońskiej, być może nie słyszał pan całości, ale proszę powiedzieć, która z rzeczy, które ja dzisiaj tu powiedziałem jest kłamstwem – powiedział kandydat Konfederacji. Wówczas Sikorski odparł, że kłamstwem było stwierdzenie, iż „Unia Europejska narzuca państwom członkowskim dyrektywy”. Do dyskusji włączył się Sośnierz, a dalsza wymiana zdań była nieco chaotyczna, ponieważ rozmówcy sobie przerywali.

Głos ponownie zabrał Bosak stwierdzając, że „sformułowanie co do tego czy dyrektywa uchwalana jest przez , czy przez państwa członkowskie, które zasiliły instytucje unijne swoimi przedstawicielami, nie jest to różnica co do faktów, jest to różnica co do opinii”, co po chwili zanegował Sikorski. Ostatecznie politycy po dyskusji na kilka innych tematów pożegnali się „podaniem” łokcia.

facebookCzytaj też:
Kidawa-Błońska o Dudzie: Nie zna realnych problemów Polaków