4 maja Sejm uchwalił ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, która jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy. Zdaniem Borysa Budki przy głosowaniu była szansa na upadek rządu, ponieważ bez głosów Solidarnej Polski PiS nie miał większości potrzebnej do przegłosowania ustawy. Część działaczy PO obwiniała o upadek tego pomysłu Lewicę, która porozumiała się z PiS w sprawie głosowania nad FO.
Sławomir Nitras mówiąc w TOK FM o głosowaniu w sprawie Funduszu Odbudowy, przyznał, że „nawet przez sekundę nie wierzył w możliwość utworzenia rządu technicznego i nie wie, kto z koalicji w to wierzył w obecnej sytuacji”. Słowa polityka PO skomentowało kilku posłów Lewicy. „Lewica podobno »zdradziła«, bo mówiliśmy prawdę – że rząd techniczny to mrzonka. Tymczasem Platforma, która te bajki opowiadała, teraz sama przyznaje, że nie wierzyła w nie nawet przez sekundę” – napisał Adrian Zandberg. „Czyli pomysł, którym żyła cała Platforma nagle stał się samotnym projektem Borysa Budki?” – zastanawiał się Maciej Gdula. „Sławek, mówisz jak było, czyli nie było żadnych szans na rząd techniczny, żadnych” – dodał Tomasz Trela.
Nitras o wykluczeniu Rasia i Zalewskiego: Dobrze się stało
Sławomir Nitras mówił w TOK FM także o wykluczeniu z PO Pawła Zalewskiego i Ireneusza Rasia. – Jeżeli Irek Raś mówił o tym, że mamy bronić kardynała Dziwisza, że pomysł PO nie może polegać na tym, że ma być rozdział Kościoła od państwa, to on się po prostu rozmija z tym, co myślą ludzie Platformy. Ma prawo mieć takie poglądy, ale to nie są poglądy PO – tłumaczył poseł.
Polityk nie żałuje, że parlamentarzyści zostali wykluczeni z partii. – Dobrze się stało, że to zostało przecięte, niech każdy idzie swoją drogą – podkreślił.
Nitras: Wewnętrzne gierki mnie nie interesują
Komentując list autorstwa 51 polityków PO skierowany do kierownictwa partii, w którym stwierdzono m.in. że „w PO są silne rozłamy, a partia słabnie”, Nitras stwierdził, że „głosy krytyczne wobec sytuacji w PO to często głosy osób, które niekoniecznie są zadowolone z obecnej sytuacji wewnętrznej, ale to nie wynika z programu, ale raczej ich własnej pozycji”. – Mnie te wewnętrzne gierki nie interesują. Szczerbie, Jońskiemu, Brejzie, którzy realnie pracują w parlamencie te problemy w PO nie przeszkadzają, oni są po prostu skupieni na pracy. Staram się być wyrazicielem głosu tych parlamentarzystów, a nie tych, którzy ciągle chcą się zajmować sprawami wewnętrznymi – podsumował.