Izby Sądu Najwyższego się buntują. Chodzi o nominatów „neo-KRS”

Izby Sądu Najwyższego się buntują. Chodzi o nominatów „neo-KRS”

Małgorzata Manowska (zdj. z 2017 roku)
Małgorzata Manowska (zdj. z 2017 roku) Źródło: Newspix.pl / Karol Serewis
Sąd Najwyższy dalej ma problemy przez sędziów, których powołała tzw. neo-KRS. Najpierw „zbuntowali się” sędziowie z Izby Karnej, a teraz z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

Sąd Najwyższy i jego izby co jakiś czas paraliżuje spór o to, którzy sędziowie mogą orzekać. Jak opisuje portal tvn24.pl, 20 sędziów Izby Karnej SN podpisało się pod wnioskiem, w którym proszą, by orzekali tylko z sędziami powołanymi przez KRS sprzed 2018 roku.

„Wnosimy o wyznaczenie niżej podpisanych sędziów Sądu Najwyższego tylko do tych składów orzekających, w których nie będą zasiadali sędziowie, którzy uzyskali nominacje do Sądu Najwyższego w procedurze nominacyjnej prowadzonej już po dokonaniu zmian w składzie Krajowej Rady Sądownictwa” – padło w piśmie datowanym na 13 października i skierowanym do prezesa Izby Karnej.

Autorzy wniosku utrzymują, że podpisali go, by „ograniczyć możliwe negatywne konsekwencje orzekania w określonych składach Sądu Najwyższego”.

Kolejni sędziowie SN nie chcą orzekać z tymi powołanymi przez „neo-KRS”

26 października podobne stanowisko przyjęli sędziowie z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. „Zgromadzenie Ogólne Sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zwraca się do Prezesa Izby o dalsze wyznaczanie składów orzekających w Izbie w sposób minimalizujący ryzyko naruszenia tego prawa w wyniku działalności Krajowej Rady Sądownictwa niedającej wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz wręczania aktów powołania na stanowiska sędziowskie na podstawie procedury nominacyjnej rażąco naruszającej prawo” – napisano.

Sędziowie podkreślili, że mają na uwadze m.in. „konieczność respektowania gwarantowanego przez Konstytucję RP, prawa unijnego i prawa międzynarodowego (...) do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego zgodnie z prawem w sposób określony w uchwale trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego”.

Spór o sędziów z „neo-KRS”. Historia zmian

Konflikt o sędziów sięga zmian wprowadzonych przez Zjednoczoną Prawicę w funkcjonowaniu Krajowej Rady Sądownictwa, nazywanej po ich wdrożeniu też „neo-KRS”. Według części przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości przez powołanie „neo-KRS” sędziowie stracili wpływ na powoływanie nowych sędziów, a te uprawnienia przekierowano do polityków (to wybiera 15 członków KRS). Krytycznie o nowelizacji prawa wypowiadała się m.in. Komisja Wenecka.

Powstały więc – w ocenie niektórych – dwa rodzaje sędziów: powoływani przez „starą KRS” i „nową”. Nadania tych drugich mają być niekonstytucyjne, więc każdy, który dostał rekomendację KRS po styczniu 2018 roku (wtedy nowela weszła w życie), jest nieuznawany przez część środowiska. Sędziowie z powołania z „neo-KRS” trafili jednak do Sądu Najwyższego, a chaos w wymiarze sprawiedliwości jeszcze bardziej się pogłębił. Trybunał Konstytucyjny orzekł co prawda, że przepisy dotyczące wyboru sędziów przez „neo KRS” są zgodne z Konstytucją, ale Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego uznała, że nowa KRS nie spełnia wymogów niezależności.

Później, na początku roku 2020, Sąd Najwyższy w składzie trzech izb wydał uchwałę, w której stwierdził: „Nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu bierze udział osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 roku o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw w obecnym składzie”.

W skrócie: Sąd Najwyższy otworzył furtkę, by podważać wyroki gdy wydawały je składy sędziowskie, w których był choć jeden nominat z „neo KRS”. W odpowiedzi do Trybunału Konstytucyjnego trafił wniosek marszałek Elżbiety Witek o zbadanie rzekomego sporu kompetencyjnego między prezydentem a Sądem Najwyższym. TK uznał, że powoływanie sędziego to wyłączna kompetencja prezydenta. – W polskim porządku prawnym nie ma żadnych przepisów, które powierzałyby SN kompetencje w przedmiocie oceny skuteczności powołania sędziego (...) i określenia warunków skuteczności powołania sędziego przez prezydenta – oceniała wówczas sędzia TK .

Uchwała SN zapadała jeszcze w czasie, gdy Sądem Najwyższym kierowała prof. Małgorzata Gersdorf. Obecnie problemami w SN zajmuje się jej następczyni, Małgorzata Manowska.

Czytaj też:
Oto 50 najbardziej wpływowych ludzi w Polsce. Mazurek, Kaczyński, Mata i wielu innych