Politycy PiS w rozmowach z „Wprost” zgodnie podkreślają, że sobotnie wydarzenie będzie się mocno różnić od konwencji programowych, które w ostatnich tygodniach organizowały ugrupowania opozycyjne. – U nas nie będzie opowiadania o tym, co chcielibyśmy zrobić po przejęciu władzy i licytowania się na obietnice. Od naszych przeciwników różni nas to, że my tę władzę mamy, ale w siódmym roku jej sprawowania nie wszyscy wyraźnie widzą po co – zaznacza polityk z klubu PiS.
Dodaje, że obietnic w sobotnie popołudnie w Markach raczej nie należy się spodziewać. – Kwestii gospodarczych oczywiście nie może zabraknąć, ale nie będzie prezentacji przełomowych projektów znanych z poprzednich lat. Po dwuletniej pandemii i wybuchu wojny musimy skupić się przede wszystkim na radzeniu sobie ze skutkami tych turbulencji i to determinuje planowanie raczej na krótszy niż dłuższy okres – słyszymy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.