Sprawa brata Komendanta Głównego Policji. MSWiA wydało komunikat

Sprawa brata Komendanta Głównego Policji. MSWiA wydało komunikat

Jarosław Szymczyk
Jarosław Szymczyk Źródło:Sejm / Kancelaria Sejmu / Rafał Zambrzycki
Po głośnym artykule „Gazety Wyborczej” do sprawy brata Komendanta Głównego Policji odniosło się także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Resort zapewnił, że Łukasz S. został potraktowany „jak każdy inny obywatel”.

„W związku z dzisiejszą publikacją »Gazety Wyborczej« pt. »Prokurator chroni brata komendanta« należy stwierdzić, że Policja w opisanej sprawie zachowała się profesjonalnie i zgodnie z obowiązującymi przepisami, a Łukasz S. został potraktowany przez Policję i organy ścigania jak każdy inny obywatel podejrzewany o popełnienie przestępstwa” – czytamy w oświadczeniu MSWiA.

„To właśnie w wyniku działań doszło do uzyskania materiału dowodowego wobec Łukasza S., a następnie przekazania tego materiału do prokuratury. To również Policja, na polecenie Prokuratury działającej w oparciu o otrzymany wcześniej materiał dowodowy, dokonała zatrzymania osób podejrzanych” – przekonywali dalej przedstawiciele resortu spraw wewnętrznych.

„Prokurator postawił im zarzuty i skierował wobec nich wniosek do sądu o areszt. Sąd nie przychylił się do tego wniosku wskazując na ciężką chorobę onkologiczną żony Łukasza S”. – podkreślono.

Sprawa Jarosława S.

Brat komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka to, według prokuratury, członek zorganizowanej grupy przestępczej okradającej na wielką skalę państwo w ramach tzw. karuzeli vatowskiej. Według „Gazety Wyborczej” na to, że Łukasz S. nie trafił do więzienia, miał wpływ lubelski generalny Jerzy Ziarkiewicz, którzy miał osobiście wstawić się za 49-latkiem i rzekomo nakazał prowadzącemu sprawę prokuratorowi wycofać wniosek aresztowy wobec Łukasza S.

Prokurator ten nie chciał się na to zgodzić i miał zażądać polecenia na piśmie, które w końcu otrzymał. „Wyborcza” podkreśliła, że śledztwo ws. brata komendanta głównego policji długo się „ślimaczyło”. Łukaszowi S. nie stawiano zarzutów mimo obciążających go zeznań kolejnych osób zatrzymywanych w związku wyłudzaniem VAT-u na dziesiątki milionów złotych.

Prokuratura zabrała głos ws. Łukasza Sz.

Do sprawy odniosła się . Podkreśliła, że informacje „GW” zawierają „nieprawdziwe informacje sugerujące pozamerytoryczne motywy odstąpienia od skierowania przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie zażalenia na decyzję Sądu Rejonowego w Lublinie o braku aresztu wobec jednego z podejrzanych zatrzymanych w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej podatek VAT”.

Prokuratura wyjaśniła, że w sprawie Łukasza S. „wzięto pod uwagę chorobę onkologiczną osoby najbliższej dla podejrzanego i to, że jego aresztowanie wywołałoby dla niego i tej osoby wyjątkowo ciężkie skutki”, stąd „kierując się zasadami humanitaryzmu, odstąpiono od skierowania zażalenia na brak aresztu wobec podejrzanego”.

Czytaj też:
Tajne posiedzenie ws. wybuchu granatnika w KGP. „Jestem ogromnie zaskoczony”
Czytaj też:
Szczerba i Joński alarmują. „To niebezpieczeństwo”, „Budzi nasze ogromne wątpliwości”