W tragicznym wypadku w Harmężach niedaleko Oświęcimia w nocy z 11 na 12 sierpnia zginęło trzech młodych mężczyzn – 17-latek, 23-latek i kierujący pojazdem 21-latek. Wypożyczone Renault Megane, którym podróżowali, wypadło na łuku drogi, uderzyło w słup energetyczny i dachowało.
Podejmowano próby resuscytacji
– O 3.41 otrzymaliśmy zgłoszenie o wypadku samochodu osobowego. Była informacja o dwóch osobach poszkodowanych. W momencie przyjazdu strażaków te dwie osoby były resuscytowane przez osoby postronne i policjantów. Strażacy ewakuowali z pojazdu również trzeciego mężczyznę. Podjęto resuscytację – mówił po wypadku mł. bryg. Zbigniew Jekiełek z Komendy Powiatowej PSP w Oświęcimiu.
Niestety żadnego z podróżujących samochodem mężczyzn nie udało się uratować. Cała trójka zmarła na miejscu.
Śledczy nadal badają sprawę
Nadal nie wiadomo co było głównym czynnikiem, który spowodował wypadek. Zabezpieczone zostały nagrania z monitoringu, które uchwyciły samochód na chwilę przed tragedią. Nie jest też znana prędkość, z jaką poruszał się pojazd.
– Zabezpieczonych śladów i skutków tego zdarzenia w postaci stanu pojazdu wynika, że ta prędkość musiała być znaczna – przekazał w rozmowie z PAP Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu.
Prokuratura poinformowała o wynikach badań toksykologicznych
Do prokuratury trafiła już za to część badań toksykologicznych, która wykluczyła, aby podróżujący pojazdem mężczyźni byli pod wpływem alkoholu. Nie są to jednak jeszcze pełne wyniki.
– Badania toksykologiczne w części dotyczącej alkoholu nie wykazały jego obecności w organizmach żadnego z trzech mężczyzn. Czekamy na wyniki badań toksykologicznych w zakresie ewentualnych środków odurzających lub psychotropowych – poinformował Słomka.
Poza pełnymi wynikami śledczy oczekują także na ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego samochodu. Zlecono również badania genetyczne ofiar.
Czytaj też:
Brutalna bójka nastolatek w Lubawie. Nikt nie reagowałCzytaj też:
Zderzenie autobusu z samochodem osobowym w Warszawie. Są ranni
