Krakowski las jak z horroru. „Larwy formowały kule wielkości pięści”

Krakowski las jak z horroru. „Larwy formowały kule wielkości pięści”

Larwy namiotnika czeremszaczka w krakowskim lesie
Larwy namiotnika czeremszaczka w krakowskim lesie Źródło:X / @ddziektarz (Dariusz Dziektarz)
Przerażające zdjęcia z krakowskiego lasu. Drzewa obwieszone pajęczynami, larwy uformowane w kule. Rozum kazałby uciekać, ale czy jest się czego bać?

Nie ma osoby, która spacerując wieczorem po lesie, nie przeraziłaby się na widok niemal martwego drzewa odwieszonego pajęczynami i kokonami z larwami, nie przestraszyłaby się choć trochę. Okazuje się, że wcale nie ma się czego bać, a widok ten jest dosyć częsty.

„Zdjęcia oblepionych pajęczyną drzew w Indiach obiegały kiedyś internet, a u nas to normalka” – napisał na platformie X (dawniej Twitter) Dariusz Dziektarz, miłośnik przyrody, którego profil śledzą tysiące osób. Przypadek, który opisał w internecie i z którego zamieścił zdjęcia napotkał w zeszłym roku w Krakowie.

Drzewa były całe w pajęczynach i larwach

Pnie wyglądających na martwe drzew były niemal całkowicie „obleczone lepkim całunem, po którym spacerowały tysiące gąsienic. „Był to czerwiec, a na gałęziach nie było już liści” – pisze pan Dariusz.

Pajęczyny nie były najbardziej przerażającą częścią tego zjawiska. Wyżej na pniu było widać coś straszniejszego. „Larwy formowały kule wielkości pięści zwisające nad ziemią w oprzędach. Widok jak z taniego horroru, choć to zupełnie niegroźne dla nas... motyle” – pisze Dziektarz.

twitter

Okazuje się, że malutkie larwy, które zwisają z kokonów, to namiotniki. Jak informuje pan Dariusz, całkowicie normalną rzeczą u tego gatunku jest grupowanie się. „Mają tendencję do masowego występowania, co dla drzew, które obrały sobie za cel, może być faktycznie koszmarem” – pisze pasjonat przyrody.

Dla niektórych drzew to wyrok śmierci

Niestety, choć dla nas niegroźne, mogą bardzo źle wpływać na drzewa, które wybrały sobie na dom. „Takie nagromadzenie larw często kończy się bowiem gołożerem, czyli zjedzeniem właściwie wszystkich liści na drzewie” – informuje Dziektarz.

Na szczęście przypadek, który zamieścił na swoim profilu, to namiotnik czeremszaczek na czeremsze – drzewie, które „jakoś to zniesie”. „Dla iglaków gołożery to najczęściej wyrok śmierci, ale namiotniki wolą liściaste” – uspokaja pan Dariusz.

Czytaj też:
Zalane miasta Hiszpanii. Burza Dana zabiła dwie osoby
Czytaj też:
Szokujące sceny w Lublinie. Przypadkowy mężczyzna został wepchnięty pod autobus

Źródło: X / @ddziektarz (Dariusz Dziektarz)