Kolonia karna dla dziennikarki, szpieg uciekający za granicę, martwy informatyk – tak można w wielkim skrócie streścić doniesienia niezależnego białoruskiego portalu reform.by. Sprawa jest jednak o wiele bardziej skomplikowana, a w Polsce od jakiegoś czasu może ukrywać się agent KGB.
Wywiad ze szpiegiem, który uciekł z Białorusi
Wszystko zaczyna się w 2016 roku, kiedy do Polski z Białorusi uciekł informatyk Siarhiej Wasiljeu ps. „Simon”, który przez ponad 20 lat miał współpracować z KGB. Rok później udzielił on wywiadu dziennikarce Biełsatu Kaciarynie Andrejewej. Zdradził w nim nazwiska swoich „opiekunów”, kilku współpracowników, przekazał nagrania rozmów z oficerami.
Po dwóch latach od wywiadu z niewyjaśnionych przyczyn „Simon” wrócił na Białoruś. Możliwe, że powodem było nieotrzymanie azylu i polskiego obywatelstwa. W 2020 roku został zatrzymany i skazany na 11 lat kolonii karnej za przekazywanie sekretów państwowych. Jednym z dowodów obciążających miał być udzielony wywiad
Do kolonii karnej w 2020 roku trafiła także Andrejewa, która przeprowadziła rozmowę. Funkcjonariusze zatrzymali ją podczas relacjonowania protestującego tłumu rozpędzanego przez służby. Oficjalnym powodem była „organizacja i przygotowanie działań poważnie naruszających porządek publiczny”. Na wolność miała wyjść we wrześniu 2022 roku, ale jej wyrok został przedłużony. Możliwe, że głównym powodem jest próba usunięcia przez KGP osób, które mają wiedzę przekazaną przez Wasiljeua.
Białoruski szpieg ma mieszkać we Wrocławiu
Wśród informacji, które przedstawił dziennikarzom „Simon” było wiele nazwisk i twarzy. Największe zainteresowanie portalu reform.by wzbudził rozmówca, który został uwieczniony na nagraniu stworzonym przez Wasiljeua. Anonimowy mężczyzna z KGB został rozpoznany jako Alaksiej Wiktarawicz Cyhankou, inżynier-programista z Homla. W Mińsku mężczyzna mieszkał co najmniej do 2021 roku, a jego następne ślady pojawiają się w Polsce.
Cyhankou w listopadzie 2022 roku we Wrocławiu, w którym mieszka z córką, zarejestrował firmę i zaczął świadczyć usługi programowania. Wiadomo także, że przez lata miał pracować w przedsiębiorstwie EPAM System, o której połączeniach z KGB mówiło się już wcześniej. To w niej pracował informatyk zastrzelony przez agentów.
Nie jest całkowicie pewne, że mężczyzna zidentyfikowany przez dziennikarzy jest białoruskim szpiegiem, ale wskazują na to miejsca pracy, czas oraz miejsca przebywania. „Sami musicie zdecydować, jak duża jest szansa, że to dwoje różnych ludzi identycznie wyglądających, którzy mieszkają w jednym i tym samym mieście i są pacjentami tej samej kliniki dla pracowników KGB” – napisali dziennikarze reform.by.
Czytaj też:
Białoruski odpowiednik Grupy Wagnera rekrutuje. Celem działania bojowe za granicąCzytaj też:
Białoruski żołnierz przekroczył polską granicę. Próbował przeciąć płot