Protest kierowców ciężarówek. Na parkingu doszło do tragedii

Protest kierowców ciężarówek. Na parkingu doszło do tragedii

Kolejka ciężarówek o długości prawie 30 km w Radymnie, 10 listopada
Kolejka ciężarówek o długości prawie 30 km w Radymnie, 10 listopada Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Około 2500 ciężarówek jest zablokowanych na wyjeździe do Ukrainy z powodu protestu polskich kierowców ciężarówek.

Od tygodnia trwa protest polskich przewoźników na kilku przejściach na granicy z Ukrainą. Protestujący przez całą dobę blokują wyjazd z Polski przez przejścia w Korczowej, Hrebennem i Dorohusku, puszczając jeden samochód ciężarowy na godzinę z wyłączeniem pomocy wojskowej i humanitarnej. Akcja miała trwać do momentu spełnienia postulatów, nawet przez dwa tygodnie.

Protest polskich kierowców

Niezależny, białoruski kanał NEXTA odnotował, że w kolejce do wyjazdu czeka nawet 2500 kierowców.

RMF FM pisał, że celem było doprowadzenie do przywrócenia regulacji, które obowiązywały przed pełnowymiarową agresją Rosji na Ukrainę. Przed rozpoczęciem wojny ukraińskie ciężarówki mogły wjeżdżać do Polski na podstawie specjalnego zezwolenia, a po 24 lutego 2022 roku ta regulacja została zniesiona.

– Prosto mówiąc: polski przewoźnik musi dbać o stan techniczny pojazdu, a to kosztuje. Ukraiński TIR może być złomem, ale i tak jeździ. Jeszcze kiedyś jakoś tam na to uwagę zwracano, ale teraz już nie, bo w Ukrainie jest wojna i nasze służby przymykają na to oko – mówił pan Janek portalowi supernowosci24.pl.

Śmierć na parkingu w Chełmie

W sobotę przed przejściem w Dorohusku doszło do tragedii. Wiceminister Rozwoju Wspólnot, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy Serhij Derkacz poinformował, że przed puntem kontrolnym zmarł kierowca z Ukrainy.

„Dziś w swojej ciężarówce przed punktem kontrolnym Dorohusk-Jagodno zmarł ukraiński kierowca, który planował przekroczyć granicę” – napisał Derkacz. Ciało 54-latka zostało znalezione na parkingu.

„Ostateczne informacje na temat przyczyny śmierci zostaną podane przez polską prokuraturę po zbadaniu wszystkich szczegółów, ale nie ma podstaw, by sądzić, że zgon nastąpił z przyczyn nienaturalnych. Wspólnie z konsulatem utrzymujemy sytuację pod kontrolą. Musimy zachować spokój nawet w tak trudnych okolicznościach” – dodał. Z nieoficjalnych informacji RMF FM wynikało, że mężczyzna miał być pod wpływem alkoholu.

Czytaj też:
Protest na granicy. Ukraina nie spełni żądań polskich przewoźników
Czytaj też:
Przewoźnicy mają żal do mediów, więc protestują pod TVN. To nie przypadek