Zostali postrzeleni przez Maksymiliana F. Policja oddała im wyjątkowy hołd

Zostali postrzeleni przez Maksymiliana F. Policja oddała im wyjątkowy hołd

Policja w żałobie
Policja w żałobie Źródło:Policja / Dolnośląska policja
Policjanci oddali hołd zmarłym policjantom, postrzelonym przez 44-letniego Maksymiliana F. „Wypełnili do końca słowa roty policyjnego ślubowania” – czytamy.

5 grudnia policjanci żegnali zmarłych policjantów z Wrocławia – asp. szt. Ireneusza Michalaka i asp. szt. Daniela Łuczyńskiego. W całymkraju o godzinie 17 zawyły syreny.

„Przed obeliskiem przy Komendzie Głównej Komendant Główny Policji gen. insp. J. Szymczyk wraz z Zastępcą nadinsp. P. Dobrodziejem oddali hołd naszym Kolegom, Danielowi i Ireneuszowi, którzy polegli we Wrocławiu, postrzeleni przez bandytę oraz wszystkim innym poległym na służbie policjantom” – informuje policja.

„Oddali własne życie, służąc mieszkańcom”

Cześć oddał im też komendant Centralnego Biura Śledczego nadinsp. Paweł Półtorzycki, w asyście insp. Marka Odyńca. Zostali również upamiętnieni przez przedstawicieli innych służb mundurowych, jak również przez pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu.

Natomiast oficjalna strona policji od wczoraj wyświetla się użytkownikom w czarno-białych barwach. „Policjanci stracili życie, realizując obowiązki służbowe. Składając im hołd, ich towarzysze służący w mundurze dali wyraz temu, że będą zawsze o nich pamiętać” – czytamy.

Podkreślono, że aspiranci od wielu lat dbali o bezpieczeństwo Dolnego Śląska. Obiecali też „strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia” – brzmi fragment roty ślubowania, którą „wypełnili”, lecz teraz, z tego powodu pogrążeni są w smutku ich koledzy i koleżanki z całej Polski. „Straciliśmy niezwykle doświadczonych policjantów, pełnych pasji i zaangażowania” – podkreśla dolnośląska policja. „Cześć ich pamięci” – zakończono oświadczenie.

Postrzelił policjantów i uciekł

Przypomnijmy – tragedia wydarzyła się 2 grudnia we Wrocławiu. Służby poszukiwały podejrzanego o popełnienie oszustwa 44-latka, którego z piątku na sobotę zatrzymano we wsi Kiełczów, niecałe 15 km od Wrocławia, a następnie przewieziono na komisariat Wrocław-Fabryczna na Kozanowie.

Później podjęto decyzję, by przetransportować go na komisariat Wrocław-Krzyki. Mężczyznę umiejscowiono na tylnym siedzeniu pojazdu służbowego – w pewnym momencie ten postrzelił w głowę policjantów i zbiegł. Kilka godzin później ponownie go zatrzymano. Policjanci zmarli jednak 4 grudnia.

W poniedziałek, gdy poinformowano o ich śmierci, jednocześnie zmieniła się kwalifikacja czynu – 44-latek nie będzie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa, ale za zabójstwo – podaje Polska Agencja Prasowa. Grozi mu więc dożywotnie pozbawienie wolności.

twitterCzytaj też:
Pogrzeb 14-latki z Andrychowa. Natalia przez kilka godzin czekała na pomoc
Czytaj też:
Skandal na komendzie w Radomiu. Policjant chciał powtórzyć słynną akcję Szymczyka?

Źródło: Policja / PAP