Do Świąt Bożego Narodzenia jeszcze blisko miesiąc, a rząd już rozpakował worek z prezentami dla obywateli. Na pięć tygodni przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii prezydenckiej obóz rządzący podjął cały szereg decyzji, które będą miały wymierny skutek dla portfeli wyborców i ich dobrego samopoczucia.
Wolna Wigilia, która ma wejść w życie w 2025 roku, należy do tej drugiej kategorii, podobnie jak wydłużenie urlopu macierzyńskiego dla rodziców dzieci przedwcześnie urodzonych i objętych hospitalizacją, a nawet skierowanie do dalszych prac w komisjach projektu ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ale zamrożenie cen prądu i obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to już będzie odczuwalna zmiana na plus.
Zapłacimy, zapłacimy!
Jeszcze niedawno wydawało się, że takie pomysły jak wolna Wigilia w obecnym Sejmie nie mają najmniejszych szans na realizację.
Obóz lewicowo-liberalny, który trzyma władzę nie przykłada szczególnej wagi do obchodów świąt katolickich, a Wigilia Bożego Narodzenia, choć mocno zlaicyzowana, bez wątpienia należy do najważniejszych świąt Kościoła katolickiego. Tymczasem to posłanki Lewicy wyszły z postulatem, by Wigilia była dniem wolnym od pracy.
Początkowo spotkały się z krytyką feministyczną, bo usłyszały, że chcą zapędzić kobiety do kuchni, ale ta narracja szybko została stłumiona. Argument został uznany za absurdalny, bo Polki nie zrezygnują z przygotowywania koalicji wigilijnej, żeby zrobić przyjemność feministkom.
Do boju ruszyli więc liberałowie z przekazem, że Polski nie stać na dodatkowy dzień wolny od pracy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.