Wilki zagryzły psa na podwórku. „To dosłownie były dwie minuty”

Wilki zagryzły psa na podwórku. „To dosłownie były dwie minuty”

Policja
Policja Źródło: Shutterstock / FotoDax
Pies Bobo nie miał szans w starciu z wilkami. – To nie było tak, że myśmy nie zareagowali, bo mąż też w nocy wyszedł, psy alarmowały, ale to dosłownie były dwie minuty – relacjonowała właścicielka czworonoga.

Wilki zaatakowały psa, który pilnował gospodarstwa w Egiertowie na Pomorzu. Czworonóg był na łańcuchu, więc nie miał szans, żeby się uratować. Został zagryziony.

Wilki zagryzły psa. „To dosłownie były dwie minuty”

Jak podały „Fakty” TVN24, na filmie z monitoringu, na którym uwiecznione zostało to zdarzenie, widać dwa drapieżniki, które najpierw wyciągnęły psa z budy, potem go przydusiły, wyszarpały z łańcucha, a potem powlekły w pole, gdzie czekała reszta watahy. – To nie było tak, że myśmy nie zareagowali, bo mąż też w nocy wyszedł, psy alarmowały, ale to dosłownie były dwie minuty – relacjonowała w rozmowie ze wspomnianym źródłem pani Monika, właścicielka psa, który – jak podkreśla – był prawdziwym członkiem rodziny. Zapewniła także, że Bobo – bo tak wabił się kundelek – był na uwięzi nocą, nie dłużej niż 12 godzin.

Bobo często biegał po polach, a zdaniem naukowców mógł wkroczyć na terytorium żyjącej w pobliżu watahy, która potem ruszyła jego tropem. – Są pojedyncze osobniki wilków, czy czasami całe wilcze rodziny, którym coś się w głowie przestawia, że przestają traktować już te psy jako własny gatunek i ewentualnego konkurenta, a zaczynają traktować jako źródło pożywienia – powiedział dr Maciej Szewczyk z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego, cytowany przez „Fakty” TVN.

Czytaj też:
Kolejny tragiczny wypadek na A2. „Kobieta jechała pod prąd”
Czytaj też:
Niezidentyfikowany obiekt pod Olsztynem. Na nim tajemnicze oznaczenia

Źródło: WPROST.pl / fakty.tvn24.pl