Polski policjant wywołał skandal. Aż trudno w to uwierzyć

Polski policjant wywołał skandal. Aż trudno w to uwierzyć

Polska policja
Polska policja Źródło: Shutterstock / Longfin Media
Policjantowi z Poznania grozi kara dwóch lat pozbawienia wolności. Nie jest to jedyna konsekwencja, jaka mu grozi.

Grupa samozwańczych łowców pedofilów wzięła na celownik mężczyznę, którego podejrzewano o kontakty z nieletnimi. Jeden z członków grupy podawał się w internecie za 14-letnią dziewczynkę. Korespondował z wiele od siebie starszym mężczyzną, a nawet umówił się z nim na spotkanie. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło na komisariat poznańskiej policji na Starym Mieście.

Skandal w polskiej policji. Funkcjonariusz wpadł w pułapkę

Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza”, gdy mężczyzna pojawił się w miejscu, w którym miał się spotkać z – jak mu się wydawało – 14-latką, czekali już na niego samozwańczy łowcy. Podjęli oni próbę obywatelskiego zatrzymania, jednak ostatecznie ich działania zakończyły się niepowodzeniem, ponieważ mężczyzna zdołał uciec. Gdy do poznańskiej policji trafiło kolejne zawiadomienie, na jaw wyszła zaskakująca prawda. – Okazało się, że to jeden z nas, 46-letni policjant z komendy miejskiej, w służbie od 16 lat – przekazał dziennikarzom funkcjonariusz z poznańskiej komendy.

Poszukiwany mundurowy ukrył się w gmachu komendy policji przy ulicy Szylinga. Ostatecznie udało się go zatrzymać. – Był w panice. Być może uznał, że w komendzie będzie bezpieczny – mówili funkcjonariusze w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Policjant, który jest podejrzany o kontakty z nieletnimi, odpowie najprawdopodobniej za składanie przez internet propozycji seksualnych małoletnim, którzy nie ukończyli 15. roku życia.

Policjantowi z Poznania grożą dwa lata więzienia

Jeśli zarzuty wobec niego się potwierdzą, grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Mężczyzna może także zapomnieć o dalszej służbie w policji – został zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych, a co więcej, rozpoczęła się procedura wydalenia go ze służby. – Nie ma znaczenia, jak oceniali go przełożeni, czy dostawał nagrody. Tym, co się wydarzyło, przekreślił całą dotychczasową służbę – zapewniła Anna Klój z zespołu prasowego policji w Poznaniu.

– Trochę na nasze usprawiedliwienie trzeba zauważyć, że tacy ludzie potrafią się świetnie kamuflować. W pracy uchodzą zwykle za sumiennych, solidnych. Nie zwracają uwagi, a nie można każdego podejrzewać o niecne czyny – tłumaczyli policjanci na łamach „GW”.

Czytaj też:
Zaginięcie 11-letniej Patrycji. Sołtys zwrócił uwagę na jedną rzecz
Czytaj też:
To ona zginęła podczas ataku na UW. Rodzina wydała pilny apel

Źródło: Gazeta Wyborcza