1 czerwca Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wcześniej obaj kandydaci wezmą udział w debacie organizowanej przez TVN, TVP oraz Polsat. Na etapie uzgadniania szczegółów doszło do licznych sporów, w pewnej chwili wydawało się, że do dyskusji polityków może w ogóle nie dojść. Ostatecznie debatę zaplanowano na piątek 23 maja na godzinę 20.
Sztaby uzgodniły, że Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki będą się wzajemnie przepytywać. Dziennikarze trzech największych stacji nie będą zadawać pytań kandydatom. Rolę moderatora będzie sprawował Jacek Prusinowski z „Super Expressu”. Debata ma potrwać około 90 minut i ma być podzielona na sześć bloków tematycznych. Po każdej rundzie kandydaci mają zadawać sobie po trzy pytania a na koniec otrzymają 2 minuty na podsumowanie swojego wystąpienia.
Debata w TV Republika. Sakiewicz zaprasza do Końskich
TV Republika, która już wcześniej chciała organizować własną debatę lub mieć swojego przedstawiciela podczas tej piątkowej, nie składa broni. Tomasz Sakiewicz zapowiedział, że stacja ma zamiar przeprowadzić debatę na rynku w Końskich w środę 28 maja. Swój udział potwierdził już Karol Nawrocki.
– Republika zaproponuje debatę, jakiej jeszcze nie było! Będą niespodzianki! I tak, jak wszystkie poprzednie nasze debaty prezydenckie, ta środowa będzie uczciwa dla każdego z kandydatów. Liczymy, że Rafał Trzaskowski, inaczej niż 5 lat temu, zdecyduje się na spotkanie z milionami widzów i przyjedzie do Końskich – mówił szef TV Republika.
PiS szykuje pułapkę na Trzaskowskiego?
Tymczasem jak donosi „Newsweek”, debata w Końskich to dla stacji Tomasza Sakiewicza nie tylko okazja na zarobek, ale także rodzaj pułapki zastawionej na kandydata Koalicji Obywatelskiej. Rafał Trzaskowski na debatach organizowanych przez TV Republikę do tej pory się nie pojawiał ze względu na treści, które emituje stacja i niechęć do „legitymizowania szczujni”. Jeśli tak będzie i tym razem, sztab PiS będzie generował przekaz, że „Trzaskowski znowu stchórzył”.
W przypadku zmiany zdania, Rafała Trzaskowskiego czekałoby trudne zadanie. Warunki byłby dla niego z pewnością ciężkie, ponieważ dyskusja nie odbywałaby się w sterylnym telewizyjnym studiu a na rynku, ze zgromadzoną publicznością, która jak było widać po pierwszej tego typu debacie, jest zdecydowanie bardziej przychylna kandydatowi PiS.
– Próbują złapać Trzaskowskiego w pułapkę Końskich. To jest świadoma strategia. Czego nie zrobi, dla nas będzie dobrze. Jak nie przyjdzie, to dobrze, a jak przyjdzie, to jeszcze lepiej – powiedziała dziennikarzowi Newsweeka osoba związana z obozem prawicy.
Czytaj też:
Sikorski byłby lepszym kandydatem niż Trzaskowski? Wymowne słowaCzytaj też:
Pracował u Dudy, wsparł Trzaskowskiego. „Trzeba być otwartym”