Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
Rafał Trzaskowski z PO jest zwycięzcą pierwszej tury wyborów prezydenckich. Wyprzedził Karola Nawrockiego, popieranego przez PiS o 1,8 punktu procentowego. Ale gdybyśmy zliczyli głosy, które może pozyskać każdy z tych kandydatów w drugiej turze wyborów, to Nawrocki ma ich więcej, a to oznacza, że Trzaskowski ma dużą szansę przegrać walkę o prezydenturę.
Co gorsza, politycy PO przestali wierzyć w zwycięstwo swojego kandydata. Byli załamani wynikiem prezydenta Warszawy. Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów słali do nas sms-y, że „Rafał już przegrał”.
W miarę upływu czasu nastroje w Koalicji Obywatelskiej jeszcze bardziej się pogarszały.
W partii zapanowała wściekłość na sztab kandydata. Wcześniej krytyka działań sztabu przez KO była powściągliwa, choć pojawiały się głosy, że ludzie z bezpośredniego otoczenia Trzaskowskiego nie chcą dopuszczać do prowadzenia kampanii nikogo innego.
Teraz, po pierwszej turze, działacze wylewają wszystkie żale, obwiniając za słaby wynik kandydata przede wszystkim Sławomira Nitrasa, ministra sportu, który jest jednym z filarów sztabu Trzaskowskiego.
To on wymyślił, że Trzaskowski odpowie na wezwanie Nawrockiego i stanie do debaty w Końskich, a zorganizuje ją telewizja publiczna.
– Pamiętam, że Sławek był bardzo zadowolony z siebie gdy to wymyślił – opowiadał nam ważny polityk PO.

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.