Polski ksiądz ma żonę i pracuje jako ratownik. Tłumaczy, jak to możliwe

Polski ksiądz ma żonę i pracuje jako ratownik. Tłumaczy, jak to możliwe

Kościół, zdjęcie ilustracyjne
Kościół, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Debby Hudson
Niecodzienny przypadek księdza z Rybnika zadziwia coraz więcej osób. O jego historii zrobiło się głośno przez kontrowersyjne nagranie na TikToku.

Ksiądz Wojciech Grzesiak, proboszcz parafii Świętego Michała Archanioła Rybniku to postać, która budzi spore zainteresowanie. Duchowny otwarcie przyznaje, że pracuje jako ratownik, cieszy się życiem rodzinnym, a posługę kapłańską prowadzi za darmo. Jak to możliwe?

Ksiądz Grzesiak tłumaczy funkcjonowanie nietypowej parafii

Duchowny podkreśla, że nie należy do Kościoła rzymskokatolickiego. Reprezentuje on Katolicki Kościół Narodowy, a jego parafia mylnie kojarzona jest bardziej popularnymi odłamami. Zaznacza on, że wierni w Kościele narodowym nie płaca za msze, czy sakramenty, a wszystkie datki są dobrowolne.

Znajdujemy się w parafii, może w takiej parafii, jakich więcej nie ma — nie wiem. U nas nie ma koszyczka, nie ma tacy, nie ma ofiary. W ogóle nie ma przepływu pieniądza. Znajdujemy się w parafii, gdzie każdy może zamówić mszę świętą, znajdujemy się w parafii, gdzie każdy może poprosić o sakrament, nie płacąc za niego — podkreślił duchowny.

Jak funkcjonuje Katolicki Kościół Narodowy?

Katolicki Kościół Narodowy nie jest zależny od Kościoła rzymskokatolickiego. Duchowni z tego odłamu nie muszą przestrzegać celibatu, dlatego wielu z nich decyduje się na założenie rodziny. Co ważne, duchowni nie otrzymują również wynagrodzenia za swoją posługę.

Odłam ten jest stosunkowo nowym tworem. Został założony w 2012 roku z inicjatywy biskupa Adama Rośka. Obecnie na terenie Polski znajduje się tylko kilkanaście takich parafii. Nowy nurt w kościele katolickim bardzie ceni sobie jednak duchowny, który tak komentuje zasady w Katolickim Kościele Narodowym:

Mogę każdemu spojrzeć prosto w oczy, kiedy kupię sobie auto na raty, kiedy pojadę sobie na wakacje, ponieważ nie mam tych pieniędzy z kościoła. W kościele posługuję za darmo, tak jak powiedział Jezus. Utrzymuję się z tego, co zapracuję w pracy zawodowej, jako ratownik medyczny. To są moje pieniądze, które wspólnie z żoną, która też pracuje, przeznaczamy na nasze życie, na nasz dom, na nasze wakacje i na nasz odpoczynek — wytłumaczył.

Czytaj też:
Burza w sieci z powodu „psiecka”. Prof. Bralczyk nie gryzł się w język
Czytaj też:
Tajemnicze morderstwo proboszcza. Do zbrodni przyznał się były policjant

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Onet