Walka o władzę w polskim Episkopacie. Ważny hierarcha odsunięty

Walka o władzę w polskim Episkopacie. Ważny hierarcha odsunięty

Obrady Konferencji Episkopatu Polski
Obrady Konferencji Episkopatu Polski Źródło: X / EpiskopatNews
Kiedy w połowie czerwca biskupi poinformowali o zmianie przewodniczącego zespołu, który miał stworzyć komisję ds. pedofilii w Kościele, posypały się krytyczne komentarze. Teraz w wywiadzie dla Onetu jeden ze współpracowników odsuniętego prymasa przybliżył kulisy tamtego wydarzenia.

„Biskup Sławomir Oder będzie przewodniczył zespołowi ds. opracowania dokumentów dotyczących funkcjonowania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych” – informował Episkopat w mediach społecznościowych. Wcześniej ta odpowiedzialność spoczywała na barkach prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka.

Członek zespołu prymasa Polaka: Rozwiązanie skrajnie nieeleganckie

Należący do zespołu prymasa adwokat prof. Michał Królikowski przyznał, że jego pierwszą reakcją było rozczarowanie, związane z rezygnacją z „konkretnej ścieżki wiarygodności”. – Rozwiązanie nas komunikatem medialnym KEP uważam za skrajnie nieeleganckie – ocenił.

Jak podkreślał Królikowski, nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. – Głosowanie to nie było zaplanowane w programie KEP, a sprawa została w trakcie trwania posiedzenia przeniesiona na sam koniec, kiedy nie było już kilku ważnych przyjaciół sprawy skrzywdzonych – dodawał, używając następnie dla podsumowania określenia „pułapka”.

– Podkreśliliśmy, że celem komisji jest przede wszystkim badanie zjawisk, powtarzalnych schematów zdarzeń, przyczyn i reakcji instytucjonalnych, a nie śledztwo w sprawach indywidualnych. Zachowaliśmy założenie o bezwzględnej niezależności komisji, a także zasadę pracy również na źródłach osobowych, a zatem również z wykorzystaniem świadectw osób skrzywdzonych – przypominał.

– Sądzę, że duża rola przypada tym, którzy są przekonani, że temat wykorzystania seksualnego w Kościele został już rozwiązany procedurami kanonicznym i nie ma potrzeby, by robić coś więcej. A to „coś więcej” rodzi ryzyko, którego skali i rodzaju nie są w stanie przewidzieć – tłumaczył.

Co z kościelną komisją ds. pedofilii? „Nie ma przekonania”

– Jeżeli dobrze wsłuchać się w głosy, które płyną ze środowiska hierarchów Kościoła katolickiego, to z pewnością nie ma w nich przekonania o tym, że należy taką komisję powołać, wejść w ten proces prawdy i pojednania, nazywania i wstydu, na końcu którego jest wiarygodność, a nie wyższość moralna – podsumował gorzko.

– Wydaje mi się, że prymas jako lider pewnego projektu, koncepcji niezależnej komisji prawdy i wrażliwości na skrzywdzonych, po prostu w tym środowisku przegrał – mówił dalej.

– Nie mam wątpliwości, że biskupi uczestniczą w jakiejś grze, która toczy się na szachownicy Episkopatu. Zakładam nawet, że w ocenie części z nich decyzja o powołaniu nowego zespołu to szukanie jakiegoś wspólnego dobra, kolejny krok do przodu, kolejna szansa – stwierdzał Królikowski.

Adwokat stwierdził, że prymas do dziś ponosi cenę za swoją nieprzejednaną postawę w sprawie przestępstw seksualnych w Kościele. – W stosunku do środowiska osób pracujących na rzecz skrzywdzonych jest lojalny, uczciwy, prawy, nigdy nie uskarża się na niezrozumienie w Episkopacie, jest wręcz gotowy tłumaczyć opór niezrozumieniem czy nieporozumieniami, a nie złą wolą – zapewniał.

Czytaj też:
Abp Jędraszewski mówił o córce Karola Nawrockiego. „To bardzo boli”
Czytaj też:
Polski ksiądz ma żonę i pracuje jako ratownik. Tłumaczy, jak to możliwe

Źródło: Onet.pl