„Biskup Sławomir Oder będzie przewodniczył zespołowi ds. opracowania dokumentów dotyczących funkcjonowania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych” – informował Episkopat w mediach społecznościowych. Wcześniej ta odpowiedzialność spoczywała na barkach prymasa Polski arcybiskupa Wojciecha Polaka.
Członek zespołu prymasa Polaka: Rozwiązanie skrajnie nieeleganckie
Należący do zespołu prymasa adwokat prof. Michał Królikowski przyznał, że jego pierwszą reakcją było rozczarowanie, związane z rezygnacją z „konkretnej ścieżki wiarygodności”. – Rozwiązanie nas komunikatem medialnym KEP uważam za skrajnie nieeleganckie – ocenił.
Jak podkreślał Królikowski, nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. – Głosowanie to nie było zaplanowane w programie KEP, a sprawa została w trakcie trwania posiedzenia przeniesiona na sam koniec, kiedy nie było już kilku ważnych przyjaciół sprawy skrzywdzonych – dodawał, używając następnie dla podsumowania określenia „pułapka”.
– Podkreśliliśmy, że celem komisji jest przede wszystkim badanie zjawisk, powtarzalnych schematów zdarzeń, przyczyn i reakcji instytucjonalnych, a nie śledztwo w sprawach indywidualnych. Zachowaliśmy założenie o bezwzględnej niezależności komisji, a także zasadę pracy również na źródłach osobowych, a zatem również z wykorzystaniem świadectw osób skrzywdzonych – przypominał.
– Sądzę, że duża rola przypada tym, którzy są przekonani, że temat wykorzystania seksualnego w Kościele został już rozwiązany procedurami kanonicznym i nie ma potrzeby, by robić coś więcej. A to „coś więcej” rodzi ryzyko, którego skali i rodzaju nie są w stanie przewidzieć – tłumaczył.
Co z kościelną komisją ds. pedofilii? „Nie ma przekonania”
– Jeżeli dobrze wsłuchać się w głosy, które płyną ze środowiska hierarchów Kościoła katolickiego, to z pewnością nie ma w nich przekonania o tym, że należy taką komisję powołać, wejść w ten proces prawdy i pojednania, nazywania i wstydu, na końcu którego jest wiarygodność, a nie wyższość moralna – podsumował gorzko.
– Wydaje mi się, że prymas jako lider pewnego projektu, koncepcji niezależnej komisji prawdy i wrażliwości na skrzywdzonych, po prostu w tym środowisku przegrał – mówił dalej.
– Nie mam wątpliwości, że biskupi uczestniczą w jakiejś grze, która toczy się na szachownicy Episkopatu. Zakładam nawet, że w ocenie części z nich decyzja o powołaniu nowego zespołu to szukanie jakiegoś wspólnego dobra, kolejny krok do przodu, kolejna szansa – stwierdzał Królikowski.
Adwokat stwierdził, że prymas do dziś ponosi cenę za swoją nieprzejednaną postawę w sprawie przestępstw seksualnych w Kościele. – W stosunku do środowiska osób pracujących na rzecz skrzywdzonych jest lojalny, uczciwy, prawy, nigdy nie uskarża się na niezrozumienie w Episkopacie, jest wręcz gotowy tłumaczyć opór niezrozumieniem czy nieporozumieniami, a nie złą wolą – zapewniał.
Czytaj też:
Abp Jędraszewski mówił o córce Karola Nawrockiego. „To bardzo boli”Czytaj też:
Polski ksiądz ma żonę i pracuje jako ratownik. Tłumaczy, jak to możliwe