„Stop imigracji” – pod takim hasłem w sobotę 19 lipca Konfederacja zorganizowała demonstracje w całej Polsce. W wielu polskich miastach – m.in. w Warszawie oraz we Wrocławiu – na ulice wyszli również kontrmanifestanci. Z danych policji wynika, że łącznie na terenie całego kraju odbyło się 110 zgromadzeń. Do ochraniania manifestacji zaangażowano ponad 4200 funkcjonariuszy.
Incydenty podczas marszów Konfederacji
W niektórych miastach konieczne były interwencje. W Łodzi mundurowi musieli oddzielić od siebie uczestników dwóch demonstracji. Z kolei w Katowicach uczestnicy marszu odpalili racę.
Najbardziej gorąca atmosfera była w Warszawie. Pod Pałacem Kultury miały miejsce przepychanki między pseudokibicami a członkami kontrmanifestacji organizowanej przez Antifę. Jeden z fanów futbolu przedarł się przez policyjny kordon, po czym uderzył uczestnika kontrdemonstracji. Aktywistka Katarzyna Augustynek znana jako Babcia Kasia musiała zostać wyniesiona przez policjantów z Placu Defilad.
Policja podkreśliła, że w trakcie marszów nie doszło do poważnych incydentów. „Na terenie kraju odnotowano: 12 zdarzeń, które będą podlegały ocenie pod kątem wyczerpania znamion przestępstw, 117 wykroczeń, oraz kilka incydentów zarejestrowanych w mediach społecznościowych, które są analizowane” – czytamy w oświadczeniu służb.
Policja o marszach Konfederacji. Są zatrzymania
Łącznie w ręce policji trafiło siedem osób. Do zatrzymań doszło m.in. w związku z zakłócaniem porządku publicznego, przestępstwami narkotykowymi oraz naruszeniem prawa lotniczego.
„To był intensywny czas dla polskiej policji. Zrobiliśmy wszystko, by ten dzień przebiegł spokojnie i aby każdy mógł skorzystać ze swojego konstytucyjnego prawa do wyrażania poglądów” – podsumowała policja.
Tomasz Siemoniak, szef MSWiA, podziękował funkcjonariuszom za zaangażowanie oraz profesjonalizm.
Czytaj też:
Twierdzą, że „Niemcy zalewają Polskę migrantami”. Jest reakcjaCzytaj też:
Wasyl Bodnar pod ostrzałem internautów. Ambasada Ukrainy reaguje
