W południe kierowcy TIR-ów zatrzymali na godzinę swoje pojazdy na poboczach dróg. Przewoźnicy protestowali m.in. przeciw zniesieniu winiet, co przewiduje projekt nowelizacji ustawy o drogach publicznych. Niepokój drogowców budzą także wysokie ceny paliwa i wysoki kurs złotego, ograniczający opłacalność eksportu, a także ograniczenia dot. wwozu paliwa w zbiornikach przy przekraczaniu granicy UE.
Przewoźnicy wystosowali list do premiera, zawierający ich postulaty. Prezes ZMPD - Jan Buczek, zapowiedział, że jeżeli rząd nie podejmie rozmów z przewoźnikami, to w Polsce niebawem możemy mieć powtórkę scenariusza protestu z Hiszpanii.
Z powodu protestu, najpoważniejsze utrudnienia w ruchu były w woj. łódzkim, na drodze nr 14 pomiędzy Sieradzem i Zduńską Wolą. Tam w zwartej kolumnie w wolnym tempie przemieszczało się ok. 60 TIR-ów.
Na Mazowszu kierowcy blokowali drogi krajowe w trzech miejscach: w Siedlcach, Radomiu i Zwoleniu. Chwilowe, niewielkie utrudnienia wystąpiły na trasie 74 Kielce-Łódź oraz na drodze nr 7 Kraków- Warszawa przy zjeździe z obwodnicy Kielc. Najwięcej samochodów (ok. 2-2,5 tys.) zatrzymało się na Dolnym Śląsku. Policja nie miała jednak sygnałów o poważniejszych utrudnieniach w ruchu.
W Katowicach kierowcy kilkudziesięciu pojazdów spotkali się na autostradzie A 4 przy centrum handlowym. Ruch odbywał się płynnie, chociaż nieco wolniej niż zwykle.
Około 20 TIR-ów ustawiło się na pasie awaryjnym na autostradzie A2 miedzy Wrześnią a Słupcą. Ruch odbywał się jednak bez większych utrudnień. Tyle samo pojazdów zatrzymało się w Wałczu, w woj. zachodniopomorskim. Około 30 TIR-ów stanęło w okolicach jednego ze szczecińskich rond.
nd, pap