Ks. Isakowicz chce prawdy w stosunkach polsko-ukraińskich

Ks. Isakowicz chce prawdy w stosunkach polsko-ukraińskich

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ks. Isakowicz-Zaleski wyraził przekonanie, że tylko powiedzenie całej prawdy, a nie działania polityków, czy wspólna organizacja Euro 2012, pozwoli na przebaczenie i zbudowanie prawidłowych relacji polsko-ukraińskich i pojednanie podobne do tego, do jakiego doszło pomiędzy Polakami a Niemcami.
O przywrócenie pamięci o ofiarach, które zginęły w latach 40. z rąk nacjonalistów ukraińskich zaapelował w niedzielę ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podczas XIV Światowego Zjazdu i Pielgrzymki Kresowian na Jasnej Górze.

W homilii wygłoszonej w Kaplicy Matki Bożej ks. Isakowicz-Zaleski wyraził opinię, że poprawność polityczna ciągle nie pozwala mówić całej prawdy o tragedii, która rozegrała się przed 65 laty.

A jest to - jak mówił - jedna z najbardziej ponurych kart współczesnej Europy, było to zaplanowane ludobójstwo, które pochłonęło 150 tys. ofiar. "Zabijano tylko dlatego, że ktoś był Polakiem, jak faszyści niemieccy zabijali tylko dlatego, że ktoś był Żydem" - powiedział.

"Mówię te słowa w tym świętym miejscu nie dlatego, żeby rozdrapywać rany, ale odwrotnie - właśnie dlatego, żeby te rany mogły się zagoić. A one się mogą zagoić tylko wtedy, kiedy powie się prawdę" - podkreślił ks. Isakowicz-Zaleski.

Ksiądz zaznaczył, że odpowiedzialności za tamte zbrodnie nie ponosi "szlachetny naród ukraiński", ale nacjonaliści UPA, z których rąk ginęli Polacy, Żydzi i sami Ukraińcy.

 

"Nie mamy w swoim sercu nienawiści do narodu, ale mamy cierpienie i ból, spowodowane występkami niektórych przedstawicieli tego narodu" - zaznaczył.

"Nie chcemy zmieniać granic, ale chcemy mieć prawo do tego, żeby upamiętnić dokonane morderstwa i żeby na grobach pomordowanych stanęły krzyże" - podkreślił.

Ks. Isakowicz-Zaleski mówił w homilii, że Polacy mogą się chlubić tradycją jagiellońską - tolerancji do różnych narodowości i religii. Dopiero zabory, a później wojny światowe zburzyły ten porządek, oparty na szacunku dla innych.

Zdaniem księdza, mimo wielu lat, jakie upłynęły od II wojny światowej ciągle brak miejsca dla pełnej prawdy, że społeczność polska poniosła ogromne ofiary nie tylko z rąk dwóch okupantów, ale też od "braci Ukraińców". "Chcę wyraźnie powiedzieć, że to nie jest wina narodu. Naród ukraiński jest narodem szlachetnym. Są to ludzie, którzy uczciwie kochają swoją ojczyznę" - zaznaczył.

Ksiądz przypomniał, że zbrodnie na Kresach miały miejsce już od 1939 r., ale apogeum rozpoczęło się 11 lipca 1943 r. Wtedy na Wołyniu doszło do rzezi w ponad 160 miejscowościach. Mordowano wszystkich, także kobiety i dzieci. Później zbrodnie rozlały się na województwa: lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie. Ks. Isakowicz-Zaleski wspomniał, że w tamtych tragicznych wydarzeniach ucierpieli jego krewni. Przeczytał fragment wspomnień swojego ojca.

XIV Światowy Zjazd i Pielgrzymkę Kresowian zorganizował Ogólnopolski Komitet Obchodów 65. Rocznicy Ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej Kresów Wschodnich RP wraz ze Światowym Kongresem Kresowian. Po mszy św. w Sali Papieskiej zaplanowano Forum Kresowe.

pap, keb