Gruzja: ostatnia grupa Polaków wróci w nocy

Gruzja: ostatnia grupa Polaków wróci w nocy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostatnia, 68-osobowa grupa Polaków ewakuowanych z Gruzji czekała wieczorem na lotnisku w stolicy Armenii Erywaniu na powrót do kraju. MSZ spodziewa się, że samolot wróci do Warszawy ok. godz. 1 w nocy z wtorku na środę.

W związku z wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Kaukazie, po Polaków nie poleciał rządowy TU-154M, ale wyczarterowany przez Kancelarię Prezydenta samolot LOT, dzięki czemu na pokład samolotu zmieszczą się wszyscy chętni - nie tylko Polacy, ale także Czesi, Słowacy i Ukraińcy.

Według MSZ, na pokładzie samolotu znajdzie się 38 cudzoziemców - m.in. 19 Czechów, 8 Gruzinów-posiadaczy karty pobytu w Polsce, 5 Słowaków i 3 Ukraińców.

Nie obyło się bez problemów. Samolot LOT będzie tankował na Ukrainie, a dopiero potem przyleci po Polaków, przez co start opóźnił się o 5 godzin. Osoby oczekujące na lot nie są jednak zdenerwowane takim rozwojem sytuacji. "Dla nas opóźnienia samolotów to normalka. Poczekamy i polecimy, nic się nie stało" - pocieszali się Polacy.

Dotychczas z Gruzji wróciły do Polski trzy grupy Polaków - według MSZ - 206 osób. Jak podało ministerstwo, na pokładach samolotów znalazło się też 52 cudzoziemców - m.in. 26 Czechów, 7 Estończyków i 6 Gruzinów.

W grupie oczekującej na lotnisku w Erywaniu znajdują się przede wszystkim turyści, którzy zwiedzali Armenię i Gruzję. Do Erywania przybyli w kolumnie busów z Tbilisi.

Jak sami przyznawali w rozmowie z PAP, nie odczuwali zbytnio zagrożenia działaniami wojskowymi w Gruzji, ale mieli problemy z powrotem do kraju - ze względu na zamknięte lotnisko w Tbilisi i zatłoczone lotnisko w Erywaniu. Dlatego zdecydowali się na powrót i dziękowali MSZ za umożliwienie im powrotu do Polski.

Według MSZ, w Gruzji nie ma już Polaków, którzy chcieliby opuścić Kaukaz. "Wszyscy, którzy chcieli, opuścili Gruzję. Zostali tylko ci, którzy zdecydowali się zostać" - informuje MSZ.

pap, keb