Trwa śledztwo ws. śmierci rumuńskiego aresztanta

Trwa śledztwo ws. śmierci rumuńskiego aresztanta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krakowska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie śmierci rumuńskiego aresztanta, zwróciła się do biegłych o uzupełnienie sporządzonej przez nich opinii medycznej - poinformowała rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.

W grudniu do prokuratury wpłynęła opinia biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, dotycząca śmierci rumuńskiego aresztanta Claudiu Crulica. Po jej analizie prokuratura uznała, że nie jest wystarczająca dla wyjaśnienia sprawy i wystąpiła do biegłych o sporządzenie opinii uzupełniającej.

"W uzyskanej opinii nie zostały - zdaniem prokuratora - wyjaśnione wszystkie okoliczności, o które prokuratura się zwracała i dlatego wystąpiliśmy z prośbą o sporządzenie opinii uzupełniającej" - powiedziała prok. Marcinkowska.

Prokuratura ani poprzednio, ani obecnie nie podaje informacji na temat treści opinii, zasłaniając się dobrem postępowania.

Jak wyjaśniał poprzednio prowadzący śledztwo prok. Piotr Kosmaty, biegli zostali poproszeni o odniesienie się w opinii do kilku kwestii, w tym do dwóch zasadniczych: czy proces postępowania medycznego wobec aresztanta był prawidłowy i czy funkcjonowanie więziennej służby zdrowia w areszcie przy Montelupich było zgodne z przepisami.

Sprawa dotyczy 33-letniego obywatela Rumunii Claudiu Crulica, któremu prokuratura zarzuciła, że w lipcu 2007 r. ukradł w sklepie portfel z dokumentami, kartami bankomatowymi i kredytowymi, a następnie razem z innymi osobami pobrał z bankomatów za pomocą skradzionych kart 22,5 tys. zł na szkodę okradzionego.

Mężczyzna trafił do aresztu we wrześniu 2007 r. W areszcie odmówił przyjmowania jedzenia i w styczniu 2008 r. zmarł w szpitalu na "zapalenie płuc i mięśnia sercowego u osoby skrajnie wyczerpanej długotrwałą głodówką".

Na początku kwietnia 2008 sąd penitencjarny przeprowadził wizytację w areszcie na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości. Z protokołu, do którego dotarła PAP wynikało, że nagłe pogorszenie się stanu zdrowia głodującego w areszcie obywatela Rumunii na tydzień przed śmiercią mogło być spowodowane przypadkowym przebiciem opłucnej podczas zakładania sondy do sztucznego dokarmiania. Aresztant z odmą opłucnową trafił wtedy na oddział chirurgiczny szpitala w areszcie, ale jego pogarszający się stan zdrowia spowodował uchylenie wobec niego aresztu przez sąd i przewiezienie pacjenta do szpitala, gdzie zmarł. Wyniki tej wizytacji przekazano do prokuratury.

Po śmierci podejrzanego także Służba Więzienna wszczęła postępowanie wewnętrzne. Wykazało ono szereg nieprawidłowości, pomimo że podejrzany był pięciokrotnie konsultowany przez psychologów - którzy namawiali go do zakończenia głodówki, a 18- krotnie badali go lekarze.

Jak informował dyrektor generalny Służby Więziennej Jacek Pomiankiewicz, nieprawidłowości miały miejsce m.in. przy wymianie informacji i sprawowaniu opieki medycznej. Wyniki postępowania były powodem wszczęcia trzech postępowań dyscyplinarnych - wobec b. dyrektora aresztu oraz dyrektorów przywięziennego szpitala i ambulatorium, a także dymisji szefa aresztu i szefa tamtejszego okręgu SW.

Śledztwo dotyczące oceny postępowania prokuratorskiego w sprawie kradzieży przeciwko Crulicowi prowadziła Prokuratura Okręgowa w Tarnowie i nie stwierdziła w nim żadnych nieprawidłowości.

W sprawie Crulica postępowanie wszczęły także rumuńskie organa ścigania. Ze stanowisk odwołani zostali m.in. konsul i ambasador Rumunii w Polsce. Miało to związek z ujawnionymi w toku śledztwa nieprawidłowościami, polegającymi na "braku pomocy konsularnej". Rodzina zmarłego podawała, że Crulic wiele razy pisał do rumuńskiego konsulatu z prośbą o pomoc. Informację o proteście przekazano także do konsulatu z aresztu. Bukareszt początkowo twierdził, że konsulat nie wiedział o strajku głodowym podjętym przez Crulica.

W związku ze sprawą Crulica z urzędu zrezygnował też minister spraw zagranicznych Rumunii Adrian Cioroianu, krytykowany za niewłaściwe zajmowanie się sprawą obywatela Rumunii.

pap, keb