Spotkanie Tusk - Pawlak pod znakiem zapytania

Spotkanie Tusk - Pawlak pod znakiem zapytania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak /Wprost
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że nie ma takiego problemu w koalicji, który uzasadniałby rozmowę "w cztery oczy" premiera Donalda Tuska z wicepremierem, szefem PSL Waldemarem Pawlakiem. Z kolei wicepremier, prezes PSL Waldemar Pawlak zapowiedział, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania koalicyjnego PO-PSL.

"Nic nadzwyczajnego się nie dzieje, koalicja ma się dobrze i sprawnie walczy z kryzysem" - podkreślił rzecznik rządu.

"Nie ma takiej sytuacji, uzasadnienia, takiego problemu, żeby była konieczność spotkania w cztery oczy. Panowie mieli okazję rozmowy i analizowania problemów kraju w trakcie posiedzenia rządu. Spotkanie premiera Donalda Tuska z Waldemarem Pawlakiem, podobnie jak z całą Rada Ministrów, trwało do 11.00 do 16.30" - powiedział Graś.

Medialne spekulacje o kryzysie w koalicji to pokłosie wywiadu Waldemara Pawlaka w najnowszym "Newsweeku". Pawlak ocenił w wywiadzie m.in., że o braku podwyżki podatków "zadecydowały sondaże". Uznał też, że w sprawie mediów publicznych "widać, że dla PO ważniejszy jest jej interes publiczny niż interes mediów publicznych".

Później wicepremier napisał na blogu, że komentatorzy podkreślają "drugorzędne elementy" wywiadu, bo on sam chciał położyć nacisk na kwestię prywatyzacji. W wywiadzie Pawlak mówił o pomyśle PSL na prywatyzację. Powiedział, że resort skarbu przygotowuje "wyprzedaż majątku państwowego", a odpowiedzią PSL i Ministerstwa Gospodarki będzie "propozycja prywatyzacji pracowniczo-menedżerskiej", umożliwiająca zakup spółek pracownikom i kadrze zarządzającej.

Premier Donald Tusk już w poniedziałek zapewniał, że koalicja PO-PSL nie jest zagrożona, również ludowcy starali się tonować wydźwięk wywiadu szefa PSL.

Tusk mówił w poniedziałek, że przed rozmową z Pawlakiem nie podejmuje się interpretacji wywiadu. Szef rządu zapewnił jednocześnie, że "nie odczuwa żadnego napięcia" w związku z wypowiedzią prezesa PSL.

"To, że różnimy się z Waldemarem Pawlakiem poglądami na wiele spraw, wiadomo mniej więcej od 20 lat, tutaj nic się nie zmieniło. Natomiast współpraca z panem premierem jest dobra" - podkreślił premier. Jak dodał, nie należy udzielać poważnych wywiadów politycznych w wakacje, bo stają się one wtedy "tematem numer jeden, a w normalnym czasie byłyby tematem numer sześć".

W wieczornej rozmowie z TVN24 Pawlak ocenił, że nie ma "żadnego pożaru w koalicji". Dopytywany, czy koalicja jest niezagrożona, powiedział: "po 20 latach uczestniczenia w polityce mogę powiedzieć, że nie ma takiej pewności, takich stabilnych rozwiązań, trzeba się liczyć z różnymi sytuacjami z różnymi mechanizmami rozwoju sytuacji".

Dodał, że "można też się liczyć" z przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi, bo - mówił - "mogą się zdarzyć czasami zgoła nieoczekiwane procesy polityczne, gospodarcze".

Na pytanie, co musiałoby się zdarzyć, by była konieczność rozpisania przyspieszonych wyborów, lider PSL powiedział: "może się okazać, że to nie tylko jest związane z naszą wolą, ale także ze zjawiskami obiektywnymi, chociażby z naszą prezydencją w Unii Europejskiej (druga połowa 2011 r.), którą trzeba dopasować do naszego kalendarza wyborczego".

Medialne spekulacje o kryzysie w koalicji to pokłosie wywiadu Pawlaka w najnowszym "Newsweeku". Pawlak ocenił w wywiadzie m.in., że o braku podwyżki podatków "zadecydowały sondaże". Uznał też, że w sprawie mediów publicznych "widać, że dla PO ważniejszy jest jej interes publiczny niż interes mediów publicznych".

Później wicepremier napisał na blogu, że komentatorzy podkreślają "drugorzędne elementy" wywiadu, bo on sam chciał położyć nacisk na kwestię prywatyzacji. W wywiadzie Pawlak mówił o pomyśle PSL na prywatyzację. Powiedział, że resort skarbu przygotowuje "wyprzedaż majątku państwowego", a odpowiedzią PSL i Ministerstwa Gospodarki będzie "propozycja prywatyzacji pracowniczo-menedżerskiej", umożliwiająca zakup spółek pracownikom i kadrze zarządzającej.

Pawlak powiedział w TVN24, że w wywiadzie dla "Newsweeka" stwierdził fakty. "Dziennikarze mają swój temperament i swoją umiejętność podgrzewania temperatury, natomiast ważne jest też, że koalicja w sposób otwarty też trudne sprawy podejmuje" - zaznaczył.

Dodał, że w koalicji liczy się nie tylko wielkość poszczególnych ugrupowań, ale także i racje. "Bo w parlamencie można mieć większość, ale niekoniecznie można mieć racje i ważne jest, żeby w takiej współpracy koalicyjnej była możliwość poważnej rozmowy o argumentach, o rozwiązaniach" - mówił wicepremier. Jego zdaniem, we współpracy koalicyjnej potrzebne jest - jak mówił - takie partnerstwo, które pozwala uniknąć błędów.

Premier Donald Tusk już w poniedziałek zapewniał, że koalicja PO-PSL nie jest zagrożona. Tusk mówił jednocześnie, że "nie odczuwa żadnego napięcia" w związku z wypowiedzią prezesa PSL.

"To, że różnimy się z Waldemarem Pawlakiem poglądami na wiele spraw, wiadomo mniej więcej od 20 lat, tutaj nic się nie zmieniło. Natomiast współpraca z panem premierem jest dobra" - podkreślił premier. Jak dodał, nie należy udzielać poważnych wywiadów politycznych w wakacje, bo stają się one wtedy "tematem numer jeden, a w normalnym czasie byłyby tematem numer sześć".

pap, keb