Trzy tysiące euro za "Niemcy mnie biją"

Trzy tysiące euro za "Niemcy mnie biją"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Jan Rokita będzie musiał zapłacić 3 tysiące euro za spowodowanie w lutym awantury na lotnisku w Monachium. Polski polityk, który wdał się w przepychanki z obsługą samolotu Lufthansy, został z niego wyprowadzony przez policję w kajdankach. Za co? Rokicie nie spodobało się to, jak stewardesa samolotu obeszła się z jego płaszczem. Gdy ta, po długiej awanturze wezwała w końcu policję, Rokita, protestując przeciwko jej interwencji, szukał pomocy wśród znajdujących się na pokładzie samolotu rodaków, krzycząc: "Ratunku, Niemcy mnie biją".
Po incydencie prokuratura w Landshut w Bawarii wszczęła przeciwko Rokicie śledztwo, pod zarzutem zakłócenia porządku publicznego, które zakończyło się wyznaczeniem grzywny w wysokości trzech tysięcy euro. Były poseł może odwołać się od tego orzeczenia, ale wówczas prokuratura skieruje przeciwko niemu sprawę do sądu.

Dwie wersje zdarzeń

Do konfliktu podróżującego z żoną Jana Rokity z załogą Lufthansy doszło 10 lutego na lotnisku w Monachium. Obie strony przedstawiają przyczyny sprzeczki inaczej. Lufthansa oskarża Rokitę o to, że po wejściu na pokład samolotu awanturował się, nie chciał zapiąć pasów bezpieczeństwa, a na koniec uderzył stewardessę. Zdaniem Jana Rokity konflikt sprowokowała sama stewardessa, która nie zgodziła się na umieszczenie płaszcza jego żony w pustym schowku. Na sugestię, że upychany w innym miejscu płaszcz może ulec zniszczeniu, stewardessa miała zareagować wybuchem gniewu.



Czy uważasz, że Jan Maria Rokita powinien ziostać ukarany, a jeśli tak to czy nałożona na niego grzywna nie jest za wysoka? "Wprost" zbiera głosy w sprawie zajścia z udziałem polskiego polityka. Prosimy o imienne wypowiedzi na ten temat.


IAR, arb, dar, keb