Polki z holenderskiej plantacji wracają do kraju

Polki z holenderskiej plantacji wracają do kraju

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeszcze w piątek Polki, którym holenderski plantator odmówił wypłaty wynagrodzeń, będą mogły wrócić do kraju - poinformował konsul RP w Hadze Leszek Rowicki. Kobiety mają również otrzymać pieniądze należne im za pracę. Sprawa dotyczy około 80 osób, pracujących w Holandii na plantacji truskawek. Według TVN24, po tym jak pracodawca nie wypłacił im wynagrodzeń, kobiety zastrajkowały; właściciel farmy odciął im wodę, nie dawał jedzenia, Polki obawiały się też, że podpali budynek, w którym mieszkają.
Sprawą zainteresowały się holenderskie związki zawodowe i polski konsulat. Jak relacjonował przebywający na miejscu polski konsul, pretekstem, pod którym właściciel wstrzymał wypłaty pracującym na jego farmie Polkom, był urlop księgowej.

Według Rowickiego, kobiety - oprócz tego, że nie chciano zapłacić im za pracę - były również bite; właściciel farmy miał im też grozić.

Obecnie - według konsula - "sytuacja wydaje się zmierzać ku szczęśliwemu końcowi". "Panie otrzymają wynagrodzenie w pełnej wysokości" - zapewnia Rowicki.

Polki mają teraz otrzymać do akceptacji rozliczenie. Gdy się z tym uporają, plantator ma przelać ich wynagrodzenia na konto holenderskiego Związku Pracodawców Przemysłu Rolnego. Ten z kolei będzie przekazywał pieniądze kobietom. Taka droga jest konieczna, bo nie wszystkie kobiety mają konta; większość ma rachunki w polskich bankach i nie ma możliwości sprawdzenia, czy ich pensje są już zaksięgowane. Organizacją przejazdu Polek do kraju zajmie się Związek Pracodawców Przemysłu Rolnego; opłata za transport będzie potrącona z ich wynagrodzeń.

Jak poinformował Rowicki, nie wszystkie pracujące na plantacji Polki brały udział w strajku i nie wszystkie zapewne wrócą do kraju. Według konsula, kobiety, które zdecydują się zostać w Holandii, będą mogły nadal pracować na farmie; część z nich znalazła już pracę w okolicy.

pap, em/bcz